Deweloper odpowiada na zarzuty mieszkańców w sprawie apartamentów nad Jeziorem Kierskim

1 godzina temu

Sprawa dotyczy działki nr 953 przy ul. Wilków Morskich 41/43 w Poznaniu, położonej na skarpie, w sąsiedztwie osiedla jednorodzinnego „Michałowo”. Według mieszkańców miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje ten teren jako obszar rekreacyjno-sportowy, więc budowa apartamentów nie jest z nim zgodna.

W odpowiedzi na rozpoczęte prace, w Internecie pojawiła się petycja przeciwko zabudowie brzegów Jeziora Kierskiego, którą podpisało już 1500 osób. Z kolei w sobotę, 22 listopada, przed działką odbył się zapowiadany protest. Uczestnicy mówili m.in. o obawach dotyczących gospodarki wodnej (ryzyko osuwania skarpy, pękania budynków), braku kanalizacji w okolicy, możliwym zanieczyszczeniu jeziora i przerwaniu pasa ochronnego wokół akwenu.

Spółka Wodna Ochrony Wód Jeziora Kierskiego, która była organizatorem protestu, od lat alarmuje o próbach zabudowania linii brzegowej jeziora, nazywając je „katastrofą” dla jeziora i jego otoczenia. Jako uzasadnienie wskazuje na specyficzną geologię skarpy oraz problemy z wodami opadowymi i ściekami, które, jak twierdzi, po intensywnych deszczach przedostają się do jeziora.

W związku z zaistniałą sytuacją, deweloper w przesłanym do redakcji oświadczeniu podkreśla, iż realizowana inwestycja jest w pełni zgodna z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego oraz wydanym pozwoleniem na budowę i polega na “budowie pięciu jednostek apartamentowych z funkcją sportu i rekreacji”.

Deweloper zapewnia, iż skala zabudowy ma być kameralna, budynki mają zająć nie więcej niż ok. 10% powierzchni nieruchomości, a ich wysokość nie przekroczy dwóch pięter ani 12 metrów. Pozostała część działki ma pozostać biologicznie czynna lub pełnić funkcje rekreacyjno-sportowe, zaś sam projekt ma zostać „wpisany w przyrodę”. Firma deklaruje ścisłą współpracę z architektami krajobrazu, którzy znają specyfikę terenów położonych nad Jeziorem Kierskim. Według GN Group, inwestycja ma poprawić estetykę okolicy poprzez elegancką i niską zabudowę, która ma „podnieść wartość wizualną” terenów nad jeziorem i nawiązywać charakterem do sąsiednich budynków.

Deweloper stanowczo odpiera zarzuty, które pojawiły się w przestrzeni publicznej. Według spółki stwierdzenia o „negatywnym wpływie na gospodarkę wodną czy otoczenie przyrodnicze” nie są poparte merytorycznymi argumentami i „nie znajdują uzasadnienia”.

W oświadczeniu pojawia się też istotny wątek infrastrukturalny. Firma zwraca uwagę, iż równolegle z inwestycją Aquanet S.A. ma realizować sieć kanalizacyjną w tym rejonie, a Zarząd Dróg Miejskich będzie budować pas drogowy wraz z chodnikami, oświetleniem i ścieżką rowerową. Dzięki temu ma powstać infrastruktura, która „pozytywnie wpłynie na codzienny komfort życia lokalnej społeczności”.

Na końcu oświadczenia deweloper podkreśla także, iż zależy mu na rozmowie z lokalną społecznością. Firma poinformowała, iż 23 lipca 2025 r. wyszła z inicjatywą spotkania z Radą Osiedla Kiekrz, wysyłając do niej mail z prośbą o rozmowę. Według spółki, do dziś nie otrzymała żadnej odpowiedzi.

„Zawsze jesteśmy otwarci na rozmowy i zależy nam, by w przestrzeni publicznej pojawiały się informacje zgodne z prawdą i stanem faktycznym” – czytamy w piśmie.

Tymczasem rada osiedla i mieszkańcy twierdzą, iż o najważniejszych dla nich działaniach na skarpie dowiadują się post factum, z placu budowy albo z rejestrów urzędowych, a nie z bezpośrednich rozmów z inwestorem.

Idź do oryginalnego materiału