Daw alarmy bombowe na lotnisku w Pyrzowicach. Pasażerowie mają kosztowne poczucie humoru

3 dni temu

Na katowickim lotnisku w Pyrzowicach w ciągu kilku dni doszło do dwóch incydentów, w których pasażerowie żartowali o posiadaniu bomb w bagażu. Służby lotniskowe potraktowały sytuację bardzo poważnie, a podróżni zostali ukarani mandatami i nie zostali wpuszczeni na pokład samolotów.

Pierwsze zdarzenie miało miejsce w sobotę, 8 marca tuż po północy. Podczas odprawy biletowo-bagażowej na lot do Hurghady w Egipcie 41-letnia kobieta oznajmiła, iż w jej bagażu rejestrowanym znajduje się bomba. Na miejsce natychmiast wezwano funkcjonariuszy Zespołu Interwencji Specjalnych ze Straży Granicznej. Mundurowi wylegitymowali kobietę i dokładnie sprawdzili jej bagaż, jednak nie znaleźli żadnych przedmiotów zabronionych.

Do podobnej sytuacji doszło w nocy z 9 na 10 marca. Tym razem 41-letni mężczyzna, podróżujący do tego samego kurortu w Egipcie, w trakcie odprawy bagażowej stwierdził, iż w jego walizce znajdują się dwie bomby. Takie deklaracje zawsze są traktowane bardzo poważnie. Funkcjonariusze Straży Granicznej przeprowadzili kontrolę podróżnego i jego bagażu – nie znaleziono żadnych materiałów wybuchowych ani przedmiotów niebezpiecznych.

Obie sytuacje nie wpłynęły na funkcjonowanie lotniska, nie doszło do opóźnień lotów ani utrudnień podczas odprawy granicznej. Mimo braku realnego zagrożenia, pasażerowie zostali ukarani mandatami w wysokości 500 zł. Jednak znacznie bardziej dotkliwa okazała się dla nich decyzja o odmowie wejścia na pokład samolotu, co oznaczało dla nich przymusową zmianę planów wakacyjnych.

Funkcjonariusze Straży Granicznej przypominają, iż wszelkie żarty o posiadaniu materiałów wybuchowych na lotnisku są traktowane bardzo poważnie i mogą skutkować nie tylko grzywną, ale także konsekwencjami prawnymi i problemami przy kolejnych podróżach lotniczych.

Idź do oryginalnego materiału