Czy za Odrą jest bezpiecznie?

1 rok temu

Napływ uchodźców przyczynił się do wzrostu przemocy w Niemczech

Kije od mioteł, gałęzie, metalowe pręty, pałki, kostki brukowe, listwy nabijane gwoździami – to arsenał, jakim posłużyli się Erytrejczycy podczas brutalnych walk z policją w Stuttgarcie, gdzie 17 września odbywał się festiwal ich kultury. Podczas zamieszek zatrzymano 228 podejrzanych, obrażenia odniosło 27 policjantów. Większość sprawców mieszka w okolicach Stuttgartu, pozostali przyjechali do stolicy Badenii-Wirtembergii ze Szwajcarii oraz z Giessen w Hesji, gdzie kilka tygodni wcześniej doszło do podobnych starć, również podczas Festiwalu Erytrejskiego.

Prasa pisze o brutalnej napaści na budowane przez długie lata pokojowe współistnienie ludzi różnych narodowości. Dla prawicy to woda na młyn – polityka integracyjna nie działa, migranci to przestępcy, Niemcy stają się niebezpiecznym krajem. Lewica nie chce rezygnować z polityki otwartych granic.

Stuttgart to nie Asmara

Wszyscy podejrzani ze Stuttgartu mają obywatelstwo Erytrei, siedmiu jest Niemcami o erytrejskich korzeniach. Erytrea to trzymilionowy kraj położony w Rogu Afryki, gdzie ścierały się interesy brytyjskie, włoskie, amerykańskie i rosyjskie. Od zakończenia trwającej trzy dekady wojny z Etiopią Erytrea jest izolowana na arenie międzynarodowej. Prezydent Isajas Afewerki rządzi w ramach jednopartyjnej dyktatury, z ograniczoną wolnością słowa i prasy, bez parlamentu i niezależnych sądów. Surowa służba wojskowa na pustyniach Sahelu i system pracy przymusowej są najczęstszymi powodami ucieczek Erytrejczyków za granicę. W Niemczech według Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców mieszkało ich w 2021 r. ok. 74 tys.

Dla erytrejskiej opozycji festiwal był solą w oku, propagandą na rzecz reżimu. Szef Stowarzyszenia Klubów Erytrei Johannes Russom, oskarżany o powiązania z dyktaturą w Asmarze, powiedział w rozmowie z agencją DPA, iż oczekuje od niemieckiego państwa odpowiedniej ochrony podczas kolejnych wydarzeń w ramach demokratycznego prawa do demonstracji i zgromadzeń, a napastnikom polecił udać się do Erytrei i tam walczyć z rządem.

Policja znalazła się w samym środku tego konfliktu. Oskarżana o nieudolność, tłumaczyła się przepisami – zakaz organizacji wydarzenia nie wchodził w grę, gdyż odbywało się ono w pomieszczeniach zamkniętych, czyli nie wymagało rejestracji. Około 90 uczestników festiwalu przybyło do centrum kulturalnego na terenie fortu rzymskiego; protestujących było kilkakrotnie więcej. Obecna na miejscu garstka policjantów początkowo odmówiła manifestantom wyznaczenia miejsca na demonstrację, co wzbudziło agresję. Gdy je w końcu wskazała, napastnicy odmówili udania się tam i wdarli się do fortu, gdzie doszło do starć. Posiłki policyjne ściągano helikopterem. Po trwających kilka godzin zamieszkach udało się wyprowadzić uczestników festiwalu z budynku. Sprawców rozruchów otoczono kordonem i aresztowano.

Dzień później lokalna społeczność została zaproszona na miejsce zdarzeń, gdzie dokonano prezentacji narzędzi przestępstwa. Zastępca komendanta policji mówił o aktach brutalnej przemocy ze strony Erytrejczyków.

Zły cudzoziemiec

W 2022 r. w całych Niemczech naliczono łącznie ok. 5,63 mln przestępstw (wzrost o 11,5%). Przez pięć kolejnych lat przestępczość spadała, teraz gwałtownie rośnie, zwłaszcza liczba przestępstw z użyciem przemocy. Wzrósł także odsetek podejrzanych z zagranicy.

Prezentując powyższe dane, minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser stwierdziła, iż nie wolno ich lekceważyć, aczkolwiek Niemcy przez cały czas są krajem bezpiecznym. Przypomniała też, iż 10 lat temu liczby te były znacznie wyższe. Wtórował jej szef Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej (BKA) Holger Münch, wskazując przy tym, iż ograniczenia wprowadzone podczas pandemii spowodowały spadek przestępczości, więc jej wzrost wobec przedpandemicznego 2019 r. nie jest tak dramatyczny (3,5%).

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 40/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

[email protected]

Fot. DPA/PA/AFP/East News

Idź do oryginalnego materiału