Serio, czy przez całe życie będę musiał udowadniać, iż jestem niewinny?
Wika oglądała telewizję, a mąż siedział przy komputerze, gdy zadzwoniła mama.
— Co się stało, mamo? — zapytała ostrożnie Wika, ściszając telewizor.
— Nic się nie stało. Po prostu postanowiłam zadzwonić.
Ale Wika wiedziała, iż mama nigdy nie dzwoni bez powodu.
— Mamo, mów wprost. Znowu Ola coś nawaliła?
Mama westchnęła.
— Przez cały dzień mam uszy pełne jej marudzenia, iż chce do ciebie przyjechać. Zaczęła mówić o studiach. A uczy się słabo, w głowie same imprezy. Jakie studnia? Mamy tu dobry technikum i szkołę pielęgniarską. choćby słyszeć o nich nie chce — znów westchnęła.
— Ale my z Kubą mamy kawalerkę. Nie wiem, czy wygodnie będzie jej mieszkać z nami — odparła Wika.
— Rozumiem. Boję się, iż po prostu ucieknie do ciebie. Dlatego dzwoniłam, żeby uprzedzić. Może ty ją odradzisz? Mnie już nie słucha. Zupełnie się rozpuściła.
— Mamo, ona i mnie nie posłucha. Jak już coś sobie wbije do głowy, to nie przemówisz. Znasz ją. Spróbuję porozmawiać z wujkiem Markiem. Może ją przygarnie.
— Porozmawiaj, Wika. Tylko on ma teraz rodzinę. Trochę to niewygodne.
— Dlaczego? W końcu to jej ojciec. Dobrze, mamo, pogadam z nim i oddzwonię. — Wika odłożyła telefon.
— Mama dzwoniła? — Kuba oderwał wzrok od monitora i spojrzał na żonę.
— Tak. Ola chce do nas przyjechać, niby na studia.
— No i? Jak się dostanie, to będzie miała akademik — mruknął Kuba, wracając do komputera.
— Na studia się nie dostanie, a i do technikum pewnie też nie. Ona tak naprawdę chce wyjść za mąż, o to chodzi. Pogadam z jej ojcem, może ją przyjmie. Powinien. To jego córka. — Wika zamyśliła się.
*Nie, trzeba przekonać wujka Marka. Kuba jest przystojnym facetem. Gdyby nie to, sama bym za niego nie wyszła. A po Oli można się spodziewać wszystkiego. Na naszym weselu nie spuszczała z niego oczu.*
Wika i Ola miały różnych ojców. Ojciec Wiki utonął, gdy miała siedem lat. Poszedł z kolegami na ryby, wypili, a potem łowili. Haczyk zaczepił się o korzeń na dnie rzeki. Ojciec wskoczył do wody, żeby go odczepić, i utonął. Reszta też była pijana, nie zdążyli go wyciągnąć.
Młoda i ładna mama została sama z Wiką. Nie dopuszczała do siebie żadnych adoratorów. Gdy Wika była w piątej klasie, do ich szkoły trafił nowy nauczyciel matematyki — młody, przystojny. Plotkowano, iż nie bez powodu się przeniósł, iż uciekł z dużego miasta po nieszczęśliwej miłości.
Został wychowawcą klasy Wiki. Na wywiadówce zobaczył jej mamę i od razu się zakochał. Zaczął często przychodzić, pomagać WikKiedy wujek Marek w końcu się zgodził, Ola na krótko zamieszkała u niego, ale niedługo wróciła do matki, bo nie potrafiła się dostosować, a życie w końcu nauczyło ją, iż nie wszystko można osiągnąć kaprysem i urodą.