Czy całe życie będę musiał udowadniać swoją niewinność…?

4 dni temu

Czyżby całe życie trzeba było udowadniać, iż jest się niewinnym…

Wika oglądała telewizję, a mąż siedział przy komputerze, gdy zadzwoniła mama.

— Co się stało, mamo? — zapytała ostrożnie Wika, ściszając telewizor.

— Nic się nie stało. Po prostu postanowiłam zadzwonić.

Ale Wika wiedziała, iż mama nigdy nie dzwoni bez powodu.
— Mamo, mów wreszcie. Znowu Ola narobiła kłopotów?

Mama westchnęła.

— Użerała mi się po uszy, iż chce do ciebie przyjechać. Wpada jej do głowy studia. Kiepsko się uczy, w głowie same imprezy. Jakie studia? Mamy tu porządny college i szkołę medyczną. choćby słuchać o nich nie chce — znów westchnęła.

— Ale my z Nikodemem mamy kawalerkę. Nie wiem, czy wygodnie będzie jej z nami mieszkać — odparła Wika.

— Rozumiem. Boję się, iż po prostu ucieknie do ciebie. Dlatego dzwoniłam, żeby cię uprzedzić. Może ty ją odradzisz? Mnie nie słucha. W ogóle się usamodzielniła.

— Mamo, ona i mnie nie posłucha. Jak już coś sobie wbije do głowy, to nie odpuści. Wiesz dobrze. Spróbuję pogadać z wujkiem Darkiem. Może ją do siebie weźmie.

— Pogadaj, Wiki. Chociaż on ma swoją rodzinę. Trochę to niewygodne.

— Dlaczego niewygodne? W końcu to jego córka. Dobrze, mamo, porozmawiam z nim i oddzwonię. — Wika odłożyła telefon.

— Mama dzwoniła? — Nikodem oderwał wzrok od monitora i spojrzał na żonę.

— Tak. Ola chce do nas przyjechać, podobno na studia.

— No i? Jak się dostanie, to będzie mieć akademik — Nikodem znów wpatrzył się w ekran.

— Nie ma szans na studia, a college jest choćby tutaj. I tak pewnie by nie zdała. W gruncie, chce wyjść za mąż, o to chodzi. Porozmawiam z jej ojcem, może się zgodzi ją wziąć. Powinien. To jego córka. — Wika zamyśliła się.

*Nie, muszę namówić wujka Darka. Nikodem to przystojny facet. Gdyby nie to, nie wyszłabym za niego. A po Oli można się spodziewać wszystkiego. Na naszym weselu nie spuszczała z niego oczu.*

Wika i Ola miały różnych ojców. Ojciec Wiki utonął, gdy miała siedem lat. Poszedł z kumplami na ryby, wypili, po czym zaczął łowić. Haczyk zahaczył o korzeń w rzece. Ojciec wszedł do wody, żeby go uwolnić, i utonął. Reszta też była pijana, nie zdążyli go wyciągnąć.

Młoda i piękna mama została sama z Wiką na rękach. Nie dopuszczała do siebie adoratorów. Gdy Wika była w piątej klasie, do ich szkoły trafił młody i przystojny nauczyciel matematyki. Plotkowano, iż nieprzypadkowo się tu przeniósł, iż uciekł z dużego miasta po nieszczęśliwej miłości.

Został wychowawcą w klasie Wiki. Na zebraniu zobaczył jej mamę i od razu się zakochał. Zaczął często przychodzić, pomagać Wice w lekcjach, nie tylko z matmy. Wika gwałtownie została prymuską, a po klasie popłynęły plotki.

A potem mama zaszła w ciążę. Nie chciała wychodzić za mąż, ale Dariusz Januszewicz przekonał ją. Wika tak go nazywała tylko w szkole, w domu mówiła na niego „wujek Darek“. Wzięli ślub. Gdy urodziła się Ola, Wika została starszą siostrą. Była z tego dumna. Mama ufała jej na zakupy, spacery z wózkiem, choćby opiekę nad młodszą siostrą, gdy sama musiała wyjść.

Razem żyli dwa lata. Potem wujka Darka zaproszono do gimnazjum w wojewódzkim. Nic dziwnego, był świetnym nauczycielem, uczniowie go uwielbiali.

Mama odmówiła przeprowadzki. Nigdy nie powiedziała dlaczego. Ale Wika była już duża i wiele rozumiała. Mama wstydziła się, iż jest od niego starsza. Bała się, iż w dużym mieście ją zostawi, więc wolała sama go puścić.

Wujek Darek wyjechał, a one zostały we trzy. Po rozwodzie regularnie płacił alimenty na Olę, czasem przysyłał trochę i dla Wiki. Rozumiał, iż mamie ciężko.

One z Olą były zupełnie różne, nie tylko z wyglądu. Wika uczyła się dobrze, była spokojna i zdeterminowana. Po szkole wyjechała do wojewódzkiego i bez problemu dostała się na uniwersytet.

Ale Ola nie lubiła się uczyć. Od dziecka wiedziała, iż jest ładna, i to wykorzystywała.

Na studiach Wika przypadkiem spotkała wujka Darka w galerii. Był z żoną i małym synkiem. Zrobił się radosny, pytał o mamę i Olę. Zapisał jej swój numer i adres, na wszelki wypadek. Prosił, żeby nie krępowała się dzwonić, gdyby coś było potrzebne.

Wika parę razy do niego zaglądała, gdy brakowało jej pieniędzy. Ale widziała, iż jego żonie to nie pasuje, więc przestała. Sam do niej nie dzwonił.

Nazajutrz po telefonie mamy, Wika zadzwoniła do wujka Darka.

— Wika! — ucieszył się. — Jak tam? Co u mamy? Dawno cię nie widziałem.

— Wyszłam za mąż, wujku Darku. Pracuję. Wszystko gra. Dzwonię przez Olę.

Wydało jej się, iż się spięOla wróciła do domu z przekonaniem, iż wreszcie zrozumiała, jak bardzo krzywdziła tych, którzy ją kochali, i postanowiła zmienić swoje życie, zaczynając od naprawienia relacji z rodziną.

Idź do oryginalnego materiału