Niemieckie miasta stają się areną brutalnych starć, a ulice coraz częściej przypominają pole bitwy. Statystyki są alarmujące – liczba przestępstw z użyciem przemocy rośnie w zawrotnym tempie, szczególnie wśród młodych sprawców. Eksperci mówią wprost o nowym zjawisku, które nie pasuje do żadnych dotychczasowych schematów.
Kulminacją problemu był dramatyczny atak w Berlinie – trzech młodych Syryjczyków zostało zaatakowanych nożami w pobliżu Wyspy Muzeów. Jeden z nich, 20-latek, zmarł w szpitalu. Policja wskazuje, iż za napaścią stała grupa Afgańczyków. Takie „przestępstwa wyjaśniające”, w których chodzi o rzekome „zachowanie twarzy” czy rozstrzygnięcie sporu, stają się codziennością – informuje „Die Welt”.
Przemoc narasta w zastraszającym tempie, coraz większa agresja wśród młodych
Dane z niemieckich aglomeracji pokazują, jak poważna jest sytuacja. Na Alexanderplatz w Berlinie liczba ciężkich pobić i napaści podwoiła się od 2019 r., w Kolonii na Wiener Platz zanotowano aż 80-procentowy wzrost niebezpiecznych obrażeń ciała, a w Monachium w Ogrodzie Botanicznym liczba przestępstw wzrosła niemal trzykrotnie. W całym kraju w 2023 r. policja zarejestrowała około 74 tys. brutalnych ataków.
Co niepokoi szczególnie, to udział młodych ludzi w tej fali przemocy. W Bawarii w 2024 r. doszło do ponad 14 tys. aktów przemocy w przestrzeni publicznej z udziałem osób poniżej 21. roku życia. W Hesji odnotowano ponad 3,4 tys. takich przypadków – najwięcej w historii. Liczba dzieci podejrzanych o przestępstwa w całych Niemczech wzrosła o ponad 11 proc.
Policja i władze lokalne reagują, tworząc specjalne grupy zadaniowe. W Dreźnie powstała grupa „Iuventus”, w Zwickau „Aura”, a w Badenii-Wirtembergii planuje się stworzenie stałego działu w urzędzie kryminalnym do badania subkulturowej przestępczości. Władze miast zwiększają też obecność patroli w parkach, na dworcach i w centrach miast.
Eksperci ostrzegają jednak, iż problemu nie da się rozwiązać wyłącznie większą liczbą policjantów. Psychologowie podkreślają, iż pandemia, wojna i kryzysy społeczne potęgują frustrację i agresję wśród młodzieży.
– Obserwujemy postępujące brutalizowanie społeczeństwa. Musimy jako wspólnota poważnie zająć się ograniczeniem agresji i brutalności – apeluje minister spraw wewnętrznych Saksonii Armin Schuster.
Czy Polskę czeka to samo?
Niemcy próbują też walczyć z rosnącą przestępczością, wydalając coraz większą liczbę nielegalnych migrantów. Od miesięcy przerzucają nachodźców za granicę: do Polski, Holandii czy Czech. Nasz rząd mimo głośnych deklaracji nie potrafił skutecznie powstrzymać tego procederu, co spowodowało powołanie obywatelskich patroli, które próbowały zabezpieczyć nasze granice.
Przypomnijmy, iż przed narastającym niebezpieczeństwem ze strony migrantów z Azji i Afryki politycy PiS ostrzegają od dawna. Już w 2013 roku senator Grzegorz Bierecki publicznie wyrażał obawę przed niekontrolowanym napływem migrantów w ramach tzw. paktu migranckiego. W 2015 roku udało się to zatrzymać dzięki wyborczemu zwycięstwu prawicy. Jednak od 2023 roku władza znowu robi to, co każą im Niemcy, a oni już nie chcą przestępców u siebie. Wolą ich wysłać do Polski. W tym np. do takich miast jak Biała Podlaska, Parczew czy Radzyń Podlaski.