19 grudnia Dominique Pelicot został skazany na 20 lat więzienia za wielokrotne odurzanie i gwałty na swojej byłej żonie Gisèle oraz oferowanie kilkudziesięciu obcym mężczyznom współżycia z nią, gdy była nieprzytomna. Caroline Darian, córka Gisele Pelicot, w wywiadzie dla BBC i "Guardiana" powiedziała, iż jej ojciec "powinien umrzeć w więzieniu". Podkreśliła, iż proces sądowy i patrzenie w twarze mężczyzn, którzy krzywdzili jej matkę, to było "przejście przez mękę".
REKLAMA
Zobacz wideo Karolina Brzuszczyńska i Agnieszka Skrzeczkowska opowiadają o imprezie, na której dosypano im tabletkę gwałtu. "Nie byłam świadoma, co się wydarzyło kilka godzin wcześniej"
"To było jak trzęsienie ziemi"
Kobieta wróciła w rozmowie do momentu, kiedy "straciła normalne życie". Był poniedziałek, listopad 2020 roku, pandemia COVID-19. Miała wówczas 40 lat, pracowała jako menedżerka ds. komunikacji i razem z mężem i sześcioletnim synem wiodła spokojne życie na przedmieściach Paryża.
Zobacz także: Zgwałciło ją ponad 70 mężczyzn. Komentarze? Czytam i nie wierzę. "Ale co, nic nie czuła?"
Wciąż pamięta, iż kiedy zadzwoniła do niej matka, zegar na kuchence wskazywał godzinę 20:25 i właśnie kładła na kuchennym blacie torbę z jedzeniem zamówionym na wynos. Gisèle Pelicot poprosiła córkę, by usiadła w ustronnym miejscu, bo muszą odbyć trudną rozmowę. Chwilę później dowiedziała się, iż policja aresztowała jej ojca. - Matka oznajmiła mi, iż tego ranka odkryła, iż od około 10 lat Dominique odurzał ją, aby różni mężczyźni mogli ją gwałcić. W tym momencie straciłam normalne życie - wspominała.
Następnie dodała: "Pamiętam, iż krzyczałam, płakałam i wykrzykiwałam obelgi pod jego adresem. To było jak trzęsienie ziemi, tsunami". Podkreśliła, iż w tamtym momencie runęło wszystko, w co wierzyła.
"Przeżyłam efekt dysocjacji"
Tuż po telefonie od matki Caroline Darian i jej bracia, Florian i David przyjechali do domu, w którym przez lata rozgrywał się koszmar. niedługo córka oprawcy została wezwana na policję. Pokazano jej dwa zdjęcia, które śledczy znaleźli na laptopie jej ojca. Przedstawiały nieprzytomną Darian leżącą na łóżku. Była w samej koszulce i bieliźnie. - Przeżyłam efekt dysocjacji. Od samego początku miałam trudności z rozpoznaniem siebie (...) Wtedy policjant powiedział: "Zobacz, masz taką samą brązową plamę na policzku. To ty". Spojrzałam jeszcze raz na te zdjęcia. Leżałam na lewym boku, jak moja matka, na wszystkich jej zdjęciach - wspominała. Jest przekonana, iż jest kolejną ofiarą swojego ojca.
- Wiem, iż mnie odurzył, prawdopodobnie w celu wykorzystania seksualnego, ale nie mam żadnych dowodów. Ilu ofiar to dotyczy? Nie wierzy się im, bo nie ma dowodów, nie słucha się ich, nie wspiera się ich - zaznaczała w rozmowie z BBC.