

Rada Miasta Ciechanów jednogłośnie zdecydowała o wprowadzeniu ograniczenia w godzinach sprzedaży alkoholu. Między godz. 22.00 a 6.00 w sklepach i na stacjach benzynowych na terenie całego miasta nie będzie można kupić alkoholu. Zapytaliśmy, co o takim rozwiązaniu myślą samorządowcy z Przasnysza.
Nowe lokalne przepisy w Ciechanowie mają na celu m.in. zmniejszenie liczby zachowań patologicznych w przestrzeni publicznej, takich aktów wandalizmu, zakłócania porządku publicznego, napaści, bójek, kradzieży, a także awantur domowych) oraz zniwelowanie skutków społecznych wywołanych nadużywaniem alkoholu.
Ciechanowscy radni o wprowadzeniu na terenie miasta ograniczenia w sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych zdecydowali jednogłośnie. Głosowanie poprzedziły konsultacje społeczne oraz statystyki z instytucji. I tak: na utrzymujący się problem incydentów związanych z nocnym spożywaniem alkoholu wskazują Komenda Powiatowa Policji oraz Straż Miejska w Ciechanowie. Wzrost liczby osób korzystających ze świadczeń z powodu problemów alkoholowych raportuje także tamtejszy MOPS.
Zapytaliśmy naszych samorządowców co sądzą o tym pomyśle. Przeciwko jest zdecydowanie burmistrz Łukasz Chrostowski, który mówi: nie jestem zwolennikiem wprowadzenia nocnej prohibicji w mieście. Nie widzę powodu do ograniczenia wolnego handlu.
– Nie jestem zwolennikiem prostych zakazów, ale też w tej sprawie mam wątpliwości – komentuje z kolei, radny Sławomir Czaplicki.
– Najważniejsze jest dla mnie bezpieczeństwo i spokój naszych mieszkańców oraz zapobieganie uzależnieniom. Dlatego uważam, iż alkohol nie powinien być dostępny w godzinach nocnych np. na stacjach paliw czynnych całą dobę. To nie jest produkt pierwszej potrzeby. O wiele ważniejsze jest, by w nocy mieszkańcy mieli łatwy dostęp do opieki zdrowotnej czy aptek. Uważam jednak, iż same zakazy nie wystarczą – muszą iść w parze z profilaktyką, edukacją i dobrą współpracą ze służbami – dodaje.
– Mieszkańcy muszą też wiedzieć na czym miałaby polegać prohibicja i na jakich zasadach miałaby obowiązywać. Badania pokazują, iż wielu Polaków popiera ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu, ale jednocześnie opinie są podzielone. Dlatego swoją decyzję w tej sprawie chciałbym oprzeć na głosie mieszkańców w konsultacjach społecznych – bo tylko wspólnie możemy wypracować rozwiązania rozsądne, skuteczne i akceptowane przez wszystkich – komentuje.
W podobnym tonie wypowiada się Arkadiusz Chmielik.
– Osobiście jestem przeciwny ograniczaniu swobód i wolności mieszkańców, w tym przypadku wolności konsumenckiej. Istnieją jednak badania z miast, które taki zakaz nocnej sprzedaży alkoholu wprowadziły (Kraków, Warszawa, Gdańsk) i ogólnie notowano tam znaczny spadek przestępstw, zakłóceń i interwencji służb. Ma to swój wymierny efekt, stąd nie należy od razu odrzucać pomysłu. Jestem zwolennikiem, aby wypowiedzieli się sami mieszkańcy i zdecydowali (chociażby w konsultacjach społecznych) czy takiego zakazu chcą i potrzebują. Na sprawę należy patrzeć całościowo i pamiętać, iż z drugiej strony taki zakaz w Przasnyszu może spowodować „turystykę alkoholową” do punktów sprzedaży z alkoholem poza miasto, a takich mamy dużo w niedalekiej odległości. Zakaz może zatem być mniej skuteczny, niż się spodziewamy – przekazuje naszej redakcji.
ren