Chiny, czyli tam i z powrotem – sytuacja północnokoreańskich uchodźców

2 lat temu

Ucieczka do Chin…

Każdego roku granicę Korei Północnej nielegalnie przekracza od kilkudziesięciu do kilkuset obywateli Republiki Ludowej. Pod osłoną nocy omijają uzbrojonych strażników, a następnie przedostają się na drugi brzeg granicznej rzeki, na chińską stronę. Dla wielu z nich jest to ostatnia podróż życia. Ci, którzy mieli wystarczająco dużo szczęścia i determinacji, aby wydostać się z Korei Północnej, a wybrali ten kierunek ucieczki, po uniknięciu wszystkich zagrożeń czyhających na pilnie strzeżonej granicy, nie mogą czuć się bezpiecznie. Przed nimi rozciągają się Chiny – ogromny kraj, w którym są intruzami, a nie uchodźcami.

Pekin przestrzega warunków dwustronnego porozumienia z Koreą Północną, zgodnie z którym nierejestrowane przekraczanie granic obu państw jest zabronione i skutkuje przymusową deportacją. W okresie sprzed podpisania układu Chiny otwarcie angażowały się w pomoc koreańskim uchodźcom i dużej społeczności etnicznych Koreańczyków zamieszkującej północną część kraju.

Przez wzgląd na relacje z Koreą Północną (która odgrywa dla Chin rolę bardzo szczególną -red.) przekształcono wewnętrzną politykę w tym zakresie, a imigrantów zaczęto łapać i odsyłać do ich ojczyzny. Powołano specjalne jednostki dedykowane do lokalizacji, przesłuchiwania i przymusowego przesiedlania uciekinierów zza północnej granicy. Z tego powodu zdecydowana większość uchodźców z KRLD po pokonaniu granicy z Chinami wędruje dalej na południe, w kierunku państw Azji Południowo-Wschodniej, gdzie mogą bezpiecznie ubiegać się o azyl w ambasadach Korei Południowej.

Chiny przestrzegają warunków umowy z Koreą Północną, ale są również sygnatariuszem konwencji genewskiej z 1951 roku. Zgodnie z jej postanowieniami, Pekin jest zobowiązany do udzielenia pomocy uchodźcom i nie ma prawa odsyłać ich z powrotem do kraju, w którym są narażeni na prześladowania, tortury i śmierć. Mimo podpisanych traktatów Chiny zręcznie obchodzą prawne zobowiązania do ochrony uciekinierów z Korei Północnej, odmawiając przyznania im legalnego statusu uchodźcy. Zamiast tego są ludzie ci są klasyfikowani jako imigranci ekonomiczni i odsyłani do kraju, z którego nielegalnie przybyli do ChRL. Po powrocie do KRLD zwykle trafiają do więzienia, lub obozu pracy.

Pekin zaostrzył swoją politykę wobec uchodźców po objęciu władzy przez Kim Dżong Una w 2011 roku. w tej chwili Chiny są najważniejszym partnerem Korei Północnej. Na zdjęciu Przewodniczący Xi Jinping oraz Przywódca Kim Dżong Un pozdrawiają tłumy w Pyongyangu.

Zdecydowana większość Koreańczyków wybiera trasę przez Chiny z konieczności. Linia demarkacyjna dzieląca Półwysep Koreański na Koreę Północną i Południową jest jednym z najbardziej zmilitaryzowanych terenów na świecie. Pokonanie tego pasa ziemi niczyjej zdarza się rzadko i niesie za sobą ogrom różnych ryzyk. Rosyjski obszar przygraniczny z Koreą Północną to słabo zaludniony region, z utrudnionym dostępem do żywności, zatrudnienia i zakwaterowania. Można tu zginąć z zimna i głodu nie napotkawszy żadnego człowieka. Dlatego też większość Koreańczyków decydujących się na ucieczką z KRLD wybiera mniejsze zło, czyli trasę przez Chiny. Na granicy chińsko-koreańskiej działają profesjonalne grupy przemytnicze, które za odpowiednią opłatą są w stanie przetransportować ludzi do Chin, a następnie do państw Azji Południowo-Wschodniej.

Młodzi uciekinierzy z Korei Północnej trzymają plakaty potępiające chińską politykę repatriacji uchodźców podczas protestu przed ambasadą Pekinu w Seulu.

Pomimo ryzyka deportacji i konieczności ukrywania swojego pochodzenia, ok. 50-60 tysięcy Koreańczyków z Północy przebywa w Chinach na stałe, nie mając oficjalnego statusu prawnego. Niektórzy z nich wchodzą w formalne związki małżeńskie z obywatelami Chin, zakładają rodziny i próbują wieść normalne życie. Przez dłuższy czas małżonków chińskich obywateli traktowano pobłażliwie, pomimo zobowiązań Pekinu do deportacji wszystkich nielegalnych Koreańczyków. Ostatnimi czasy również i to uległo zmianie. Do Korei Północnej odesłano niedawno kilkaset osób, które zdążyły już ułożyć sobie życie w Chinach.

„Ożenił się z nią sześć lat temu. Przeprowadzili się do miasta, mieli dwoje dzieci. Wydawało się, iż pisane jest im żyć długo i szczęśliwie.” – relacjonuje anonimowe źródła dla Radio Free Asia, opisując losy małżeństwa północnokoreańskiej kobiety oraz etnicznego Koreańczyka obywatela ChRL z Dandong. Kobieta została aresztowana przez funkcjonariuszy straży granicznej i osadzona w areszcie, gdzie przez dwa lata oczekiwała na decyzję o deportacji. Jej los jest nieznany, ale wszystko wskazuje na to, iż można spodziewać się, iż została odesłana do swojego kraju.

Jeśli ci Koreańczycy z Północy zostaną odesłani, to będzie ogromna tragedia dla ich chińskich mężów i dzieci. Kiedy zostali aresztowani, powiedzieli swoim rodzinom, iż nigdy nie wrócą żywi, jeżeli zostaną odesłani do Korei Północnej”. Zdesperowani mężowie codziennie przychodzą pod siedzibę władz i proszą o litość dla swoich partnerek.

Koreańczycy, którzy są postrzegani jako wiarygodni i lojalni przez reżim Korei Północnej, mogą otrzymać paszport i wizę do Chin. Część z nich próbuje zostać w Chinach na stałe. W tym celu wymagane jest zaświadczenie o utracie obywatelstwa Korei Północnej, które ostatnio jest bardzo niechętnie wydawane przez władze. Na zdjęciu północnokoreańskie pracownice, Jilin, Chiny.

… a z Chin do Korei Południowej

Pilju przedostał się do Korei Południowej w 2006 roku. Kiedy był dzieckiem, w latach 90. Korea Północna doświadczała klęski głodu, spowodowanej nieudolną polityką rządu i szeregiem klęsk naturalnych.

„W Korei Północnej, ponad 3 miliony osób zmarło wtedy z głodu. (…) Moja mama umieściła mnie w sierocińcu, a sama wyjechała, aby zarobić pieniądze. Musiałem przeżyć, by doczekać kiedy wróci. (…) Jedliśmy tylko jeden posiłek dziennie. Wyglądałem jak szkielet, to cud, iż jeszcze żyję”. Mama Pilju wróciła wreszcie, a po powrocie związała się z nowym partnerem. Ten zaś regularnie znęcał się nad swoją nową rodziną. Nastoletni Pilju całe dnie spędzał pracując na polu ojczyma, które było ich jedynym źródłem utrzymania. Po kilku długich latach upokorzeń i przemocy, oboje z matką postanowili opuścić Koreę Północną.

„Po raz pierwszy w życiu byłem wolny od swojego ojczyma. Oboje wyjechaliśmy do Chin. To było jak sen”. Pilju i jego matka przedostali się na małą wysepkę na rzece Yalu, gdzie często obozowali chińscy rybacy. Dzięki ich pomocy udało im się przedostać do Chin, a następnie schronić u krewnych. Pilju i jego matka spędzili w Chinach pół roku. „Żyliśmy w ukryciu. Pewnego dnia trzej funkcjonariusze straży granicznej przyszli do miejsca, gdzie mieszkaliśmy i zaczęli zadawać nam pytania po chińsku. Nie potrafiłem wydusić ani słowa, wpadłem w panikę. Jedyne, o czym wtedy mogłem myśleć to, iż wszystko już jest skończone”. Pilju i jego matka zostali deportowani z powrotem do Korei Północnej. Kobietę skazano na trzy miesiące więzienia, a Pilju (ze względu na zły stan zdrowia) nie trafił do więzienia, ale za to ponownie zamieszkał z ojczymem.

„W Korei Północnej nie mogłem choćby marzyć o białym ryżu i smażonych jajkach, w Chinach mogłem je jeść trzy razy dziennie. Nie było mowy, żebym tam (w KRLD – red.) został”. Pilju skontaktował się z pośrednikiem, który pomógł mu przekroczyć zamarzniętą rzekę Tuman. Tam próbował „złapać okazję”, by samochodem dostać się do najbliższego miasta. Udało się.

Pilju uciekł z Korei Północnej w wieku 17 lat, a następnie zamieszkał razem z matką w Korei Południowej. Wraz z innymi Koreańczykami stara się podnieść globalną świadomość odnośnie kwestii nieposzanowania praw człowieka w Korei Północnej. Jego niezwykła historia (z polskimi napisami) jest dostępna tutaj.

Siedziałem w aucie obok przypadkowego mężczyzny (…), który nagle odwrócił się do mnie i zapytał “W zasadzie jestem spóźniony do pracy. Czy będzie ci przeszkadzało, o ile najpierw pojedziemy do mnie?” Powiedział to po koreańsku. Byłem zaskoczony (…), ale cieszyłem się, iż go widzę. Jednak gdy auto się zatrzymała, a ja podniosłem głowę, zobaczyłem, iż stoimy pod tą samą izbą zatrzymań, w której byłem rok wcześniej. Ten mężczyzna widział, jak przekraczałem rzekę. Czułem się, jakby mój świat się zawalił”. Podczas rozmowy z funkcjonariuszem Pilju poprosił, żeby pozwolili mu wrócić do Korei na własną rękę. W ten sposób mógł uniknąć kary za nielegalne przekroczenie granicy.

Pilju cudem uniknął powrotu do Korei Północnej. Chińscy strażnicy odwieźli go na obszar przygraniczny i odjechali, nie czekając, aż chłopak zostanie zatrzymany i odprowadzony przez koreańskich funkcjonariuszy.

Pobiegłem z powrotem do Chin. Koreańczycy nie mogli mnie dopaść, bo nie znajdowałem się już na terytorium Korei Północnej. (…) Z perspektywy czasu myślę, iż chińscy żołnierze pozwolili mi na to. Mieli się upewnić, iż wróciłem, ale zamiast tego po prostu odjechali.”

W ostatnich latach nastąpił gwałtowny spadek liczby uciekinierów z Korei Północnej. W drugim kwartale 2021 roku do Korei Południowej dotarło zaledwie dwóch uciekinierów z KRLD, w ciągu całego roku było tych osób ledwie 63. Zaledwie dekadę wcześniej do Korei Południowej rocznie przedostawało się około tysiąca osób z Północy. Długotrwały spadek liczby uciekinierów odzwierciedla zaostrzenie procedur bezpieczeństwa na granicy Korei Północnej z Chinami. Coraz bardziej rygorystyczne kontrole ruchu wewnętrznego i nadzór technologiczny stworzyły nowe zagrożenia, narażając życie uchodźców i utrudniając działanie przemytnikom.

Wykres przedstawiający liczbę północnokoreańskich uchodźców, którzy przedostali się do Korei Południowej, lata 2007-2020.

Ok. 70% wszystkich uciekinierów z Korei Północnej to kobiety, które są narażone na to, iż staną się ofiarami handlarzy ludźmi. Handel ludźmi w północnych Chinach dotyczy głównie kobiet i dziewcząt, chociaż wśród ofiar tego procederu zdarzają się również mężczyźni. Osoby te są wykorzystywane seksualnie lub zmuszane do pracy. Młode Koreanki często są wywożone z Korei Północnej pod pozorem pomocy, a następnie sprzedawane samotnym chińskim mężczyznom, najczęściej z wiejskich obszarów. Ze względu na ogromną dysproporcję demograficzną oraz presję społeczną na małżeństwo, „zapotrzebowanie na panny młode” w Chinach, zwłaszcza na terenach wiejskich, jest ogromne. Niezależnie z jakiego owe „panny młode” pochodzą źródła.

Społeczność międzynarodowa stara się wywrzeć presję na Chiny, aby te wywiązywały się z podpisanych traktatów. W 2022 roku urzędnicy ONZ ds. praw człowieka wystosowali apel do chińskiego rządu, wzywając m.in. do pozostawienia w kraju siedmiu zatrzymanych uchodźców z Korei Północnej. Kilka lat wcześniej do Pekinu został wysłany oficjalny list dotyczący 1170 innych uchodźców. Chiński rząd w odpowiedzi stwierdził, iż zasady konwencji genewskiej nie mają w tym przypadku zastosowania, ponieważ zatrzymani są nielegalnymi imigrantami, a nie uchodźcami.

Tekst: Milena Świeboda

Źródła:

  1. https://www.cfr.org/backgrounder/china-north-korea-relationship
  2. https://www.rfa.org/english/news/korea/china-11152021204657.html
  3. https://www.rfa.org/english/news/korea/china-01142022172149.html
  4. https://medium.com/@LiNKatUCSD/interview-with-pilju-a-north-korean-refugee-6739ee1695cc
  5. https://www.statista.com/chart/11121/fewer-north-koreans-are-defecting-to-the-south/

Źródła:

  1. https://www.businessinsider.com/photo-tour-of-dandong-closest-chinese-city-to-north-korea-2018-4?r=US&IR=T
  2. https://www.rfa.org/english/news/korea/china-11152021204657.html
  3. https://www.youtube.com/embed/kW97CjpmrXw (Historia Pilju)
  4. https://www.wilsoncenter.org/event/struggle-for-survival-trafficking-north-korean-women
  5. https://edition.cnn.com/2013/08/30/world/asia/north-korea-drugs/index.html
  6. https://thediplomat.com/2021/10/chinas-new-land-borders-law-is-a-nightmare-for-north-korean-refugees/

Redakcja: Leszek B. Ślazyk

e-mail: [email protected]

© 2010 – 2022 www.chiny24.com

Idź do oryginalnego materiału