Co się dzieje: Sprawę opisała Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie. W nocy z 11 na 12 stycznia około godziny 1:42 służby otrzymały zgłoszenie o pobitym mężczyźnie w Żółwinie (woj. mazowieckie). Na teren OSP Żółwin, gdzie jak się okazało, odbywała się impreza, zadysponowano jeden z zespołów ratowników medycznych. To tam ratownicy zostali zaatakowani.
REKLAMA
Utrudniona pomoc: Na miejscu ratownicy przystąpili do czynności ratunkowych przy pobitym mężczyźnie z urazem głowy. W trakcie interwencji do medyków podszedł jeden z postronnych mężczyzn. "Zaczął szturchać członków ZRM. Gdy jeden z ratowników stanowczo zareagował (...), mężczyzna wrócił na salę i po chwili wybiegł z grupą 20 rosłych mężczyzn" - relacjonowali ratownicy w opublikowanym wpisie.
Zobacz wideo 10-latek wbiegł pod koła samochodu. Policja publikuje nagranie ku przestrodze
Atak na ratowników: Kiedy ratownicy próbowali umieścić poszkodowanego w ambulansie, agresywni uczestnicy imprezy zaczęli szarpać i popychać medyków. Przy ataku próbowały interweniować obecne na miejscu kobiety, które odciągały napastników. Sytuacja zrobiła się na tyle niebezpieczna, iż jeden z ratowników wezwał pomoc. Niedługo później na miejscu pojawił się dodatkowy zespół ratowników i policja.
Napastnicy całą agresję przelali na policjantów: Po raz kolejny wezwano posiłki. Ostatecznie służbom udało się opanować sytuację. W związku z atakiem zatrzymano dwóch najbardziej agresywnych mężczyzn. Ratownicy przetransportowali poszkodowanego do szpitala, po czym udali się na komendę, by złożyć zeznania. Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie zapowiedziała, iż w poniedziałek złoży doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Jak podkreśliła, będzie domagać się dla napastników najwyższej kary. "Kto podnosi rękę na ratowników medycznych, podnosi rękę na całe społeczeństwo i państwo" - podkreśliła.
Przeczytaj także: "27-latek zmarł po brutalnej interwencji policji. Telewizja publikuje nowe materiały".Źródło: Facebook