Chciała nauczyć dziecko tabliczki mnożenia. Chłopiec nie żyje. "Coś we mnie pękło"

2 godzin temu
W przypływie bezsilności matka dokonała zbrodni. Ofiara? Jej ośmioletni syn, którego tego ranka chciała nauczyć tabliczki mnożenia. Potem był telefon na pogotowie, bo chłopiec przestał oddychać. 6 listopada Sąd Okręgowy w Rzeszowie uznał Dorotę G. za winną zabójstwa własnego dziecka i skazał ją na 25 lat więzienia.10 lipca 2024 roku doszło do kolejnej tragedii, której ofiarą padło ośmioletnie dziecko. To Oskar, chłopiec, który został uduszony przez własną matkę. Do zabójstwa chłopca doszło w Chałupkach Dębniańskich w powiecie leżajskim i w domu, w którym mieszkał wraz z rodzicami.
REKLAMA






Zobacz wideo

Katarzyna Miller: Reżim i chłód w domu nie dają dobrego wyjścia do ludzi



Najpierw nauka tabliczki mnożenia, potem telefon z prośbą o pomoc- Około godz. 8:16 rano oskarżona wyszukiwała w internecie frazę: jak nauczyć dziecko tabliczki mnożenia - mówiła sędzia Alicja Kuroń w czasie odczytywania wyroku. Zaledwie godzinę później, dokładnie o 9:19, Dorota G. zadzwoniła na pogotowie. Przerażonym głosem powiedziała, iż jej syn nie oddycha. Instruowana przez dyspozytorkę miała prowadzić reanimację krążeniowo-oddechową do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Przybyli na miejsce ratownicy medyczni stwierdzili u chłopca brak oznak funkcji życiowych.Nikt wtedy jeszcze nie podejrzewał, iż to matka zabiła własne dziecko. Śledczy chcieli poznać przyczynę śmierci ośmiolatka. Kiedy machina ruszyła, poznano okrutną prawdę. W trakcie śledztwa ustalono, iż kobieta zatkała dziecku drogi oddechowe poprzez dociśnięcie koca do twarzy i w ten sposób doprowadziła do jego zgonu wskutek gwałtownego uduszenia.Jednym z najbardziej poruszających momentów uzasadnienia wyroku była wypowiedź sędzi sprawozdawcy Alicji Kuroń. To ona zacytowała wyjaśnienia oskarżonej: tego dnia Oskar był "niegrzeczny", nie chciał jej słuchać, "wolał się bawić" zamiast uczyć. - Materiał dowodowy nie pozwolił jednakże sądowi z całą wymaganą w prawie karnym stanowczością ustalić, iż oskarżona, działając w zamiarze bezpośrednim, podała dziecku atropinę - mówiła sędzia Kuroń. Biegli nie mogli określić jednak ile, jak, kiedy i w jakiej formie środek dostał się do organizmu dziecka. Z tego powodu sąd nie przypisał Dorocie G. zarzutu podania atropiny z zamiarem zabójstwa.


Badano jej poczytalność. Biegli nie mają wątpliwości Oskarżoną Dorotę G. zbadał zespół biegłych. Na podstawie przeprowadzonej obserwacji psychiatrycznej stwierdzono, iż kobieta nie jest chora psychicznie w rozumieniu psychozy ani upośledzona umysłowo i w chwili popełnienia zarzucanego jej czynu była poczytalna, tzn. zdolna do adekwatnego rozpoznania znaczenia swojego czynu i do adekwatnego pokierowania swoim postępowaniem. Jednocześnie biegli stwierdzili u kobiety zaburzenia osobowości i ich wpływ na jej zachowanie, w tym także zachowania związane z zarzucanym jej czynem.To była matka troskliwa, która nagle przestała być troskliwa. Coś w niej pękło- powiedziała sędzia Anna Romańska, która odczytała wyrok. Dorota G. za popełnioną zbrodnię otrzymała karę 25 lat więzienia (warunkowe zwolnienie możliwe po 20 latach). Dodatkowo sąd nałożył na nią dożywotni zakaz wykonywania zawodów związanych z dziećmi: w edukacji, opiece, wychowaniu.
Idź do oryginalnego materiału