Chcesz zapłacić, a bank mówi „nie”. Twoje pieniądze zostały zablokowane. Limit 10 tysięcy to nowa pułapka

9 godzin temu

Wyobraź sobie: stoisz w sklepie z meblami, chcesz zapłacić 15 tysięcy za wymarzoną kuchnię, przykładasz kartę i… odmowa. Próbujesz zrobić przelew – to samo. Na koncie masz środki, ale bank uznał, iż nie możesz ich wydać. To nie awaria systemu, ale nowa rzeczywistość milionów Polaków. Banki po cichu przykręcają kurek z limitami transakcji, tłumacząc to naszym dobrem. Bez pytania, bez ostrzeżenia, z dnia na dzień tracisz swobodny dostęp do swoich oszczędności.

Fot. Shutterstock

Początek maja 2025 roku przyniósł cichą rewolucję w polskiej bankowości. PKO Bank Polski jako pierwszy z gigantów zdecydował się na drastyczny krok: automatyczne obniżenie domyślnego limitu przelewów do 10 tysięcy złotych. jeżeli wcześniej ustawiłeś sobie wyższy limit, bank obniżył go bez Twojej zgody. Decyzja ta wywołała burzę, ale – jak pokazują dane – PKO BP nie jest jedyny. To element szerszego trendu, który ma chronić nas przed cyberprzestępcami, a w praktyce często paraliżuje codzienne życie.

Michał Macierzyński z PKO BP tłumaczy to wprost: „W czasach coraz bardziej zuchwałych ataków cyberprzestępców robimy wszystko, by pomagać naszym klientom chronić ich oszczędności”. Intencje są szczytne, ale skutki uboczne bolesne dla kogoś, kto akurat robi remont lub kupuje samochód.

Limity w bankach. Gdzie najtrudniej wydać własne pieniądze?

Analiza rynku pokazuje, iż „wolność finansowa” w bankowości elektronicznej staje się towarem deficytowym. Każdy bank ma inną politykę, co wprowadza dodatkowy chaos. Oto jak wygląda sytuacja w najpopularniejszych instytucjach:

  • PKO BP: Domyślny limit to 10 tys. zł. Można go podnieść (nawet do 300 tys. zł), ale wymaga to dodatkowych autoryzacji i „przeklikania się” przez ustawienia bezpieczeństwa.
  • Bank Millennium: Tu jest restrykcyjnie. jeżeli autoryzujesz SMS-em, przelejesz max. 50 tys. zł dziennie. Przez aplikację mobilną również wyślesz tylko 50 tys. zł i tego limitu nie da się podnieść „od ręki”.
  • Santander: W aplikacji mobilnej wyślesz tylko 10 tys. zł. Chcesz więcej? Musisz zalogować się przez komputer (tam limit do 400 tys. zł). Wypłata z bankomatu to max. 1000 zł jednorazowo.
  • mBank: W aplikacji limit wynosi zaledwie 10 tys. zł. W serwisie internetowym jest lepiej – domyślnie 50 tys. zł, z opcją podniesienia do 800 tys. zł.
  • ING Bank Śląski: Na tym tle wypada liberalnie, oferując limit dzienny na poziomie 200 tys. zł.

Co ciekawe, jak podaje portal Finhack.pl, tylko dwa banki w Polsce – Pekao i mBank (w wersji przeglądarkowej) – pozwalają klientom na ustalenie limitów bez górnej granicy kwotowej. W pozostałych przypadkach jesteśmy skazani na sztywny sufit ustalony przez zarząd banku.

Cyberprzestępcy wymuszają zmiany. Statystyki nie kłamią

Banki nie robią tego z czystej złośliwości. Statystyki CERT Polska są alarmujące: w 2024 roku liczba zgłoszeń incydentów cyberbezpieczeństwa wzrosła o 62%, przekraczając 600 tysięcy przypadków. Złodzieje są coraz sprytniejsi, a „metoda na wnuczka” to przy dzisiejszych atakach phishingowych przeżytek.

Złodzieje podszywają się pod strony banków (tylko w 2024 roku CSIRT KNF zablokował 175 fałszywych domen), wyłudzają dane logowania i czyszczą konta do zera. Gdy limit przelewu wynosi 10 tysięcy, złodziej ukradnie „tylko” tyle. Gdy limitu nie ma – znikają oszczędności życia. To brutalna kalkulacja ryzyka, w której wygoda klienta przegrywa z bezpieczeństwem depozytów.

Trend ten jest globalny. W Wielkiej Brytanii Chase Bank wprowadził limit 25 tys. funtów, a niektóre transakcje wymagają telefonicznego „spowiedzi” przed konsultantem: na co przelewasz i czy na pewno Ty to Ty.

Historia Pana Marka. „Czułem się jak żebrak”

Teoretyczne limity to jedno, ale praktyka bywa upokarzająca. Pan Marek z Warszawy, przedsiębiorca budowlany, zderzył się ze ścianą w najmniej oczekiwanym momencie. W grudniu musiał pilnie opłacić fakturę za materiały na kwotę 25 tysięcy złotych. Był pewien, iż ma ustawiony wysoki limit. Mylił się.

„Bank obniżył mi limit bez żadnego powiadomienia. Przelew został odrzucony. Musiałem dzwonić na infolinię, wisieć pół godziny na słuchawce i tłumaczyć się konsultantowi, po co mi moje własne pieniądze. W końcu łaskawie podnieśli mi limit na 24 godziny. Czułem się jak żebrak, prosząc o dostęp do środków, które sam tam wpłaciłem” – opowiada przedsiębiorca.

Co to oznacza dla Ciebie? Nie daj się zaskoczyć przy kasie

Informacja o limitach to nie ciekawostka, ale wiedza niezbędna do przetrwania w cyfrowej dżungli. Oto co musisz zrobić, by uniknąć stresu:

1. Sprawdź limity DZIŚ, nie jutro

Nie czekaj, aż staniesz przy kasie w salonie samochodowym. Zaloguj się do aplikacji swojego banku teraz. Wejdź w ustawienia (zazwyczaj sekcja „Bezpieczeństwo” lub „Limity”) i sprawdź, ile możesz przelać jednorazowo i dziennie. jeżeli widzisz kwotę 10 000 zł, a planujesz większe wydatki – zmień to od razu.

2. Miej plan B (drugie konto)

Nie trzymaj wszystkich jajek w jednym koszyku. Warto mieć konta w dwóch różnych bankach. jeżeli jeden zablokuje Ci transakcję ze względów bezpieczeństwa lub awarii, masz alternatywę. Pan Marek z naszej historii założył drugie konto w ING, gdzie limity są wyższe, i tam trzyma środki na bieżące rozliczenia firmowe.

3. Przygotuj się na „spowiedź”

Przy bardzo dużych kwotach (powyżej 50-100 tys. zł) samo kliknięcie w aplikacji może nie wystarczyć. Banki coraz częściej stosują dodatkową weryfikację. Bądź przygotowany na to, iż po zleceniu przelewu zadzwoni do Ciebie pracownik banku z pytaniem o potwierdzenie tożsamości. jeżeli nie odbierzesz – przelew nie wyjdzie.

4. Alternatywa dla milionerów: SORBNET

Jeśli musisz przelać naprawdę dużą kwotę (np. za mieszkanie) i boisz się limitów sesji Elixir, skorzystaj z przelewu typu SORBNET. Jest płatny (zazwyczaj kilkadziesiąt złotych), ale omija standardowe limity kwotowe i jest realizowany w czasie rzeczywistym (w dni robocze). To najpewniejsza metoda przy transakcjach o wysokiej wartości.

Idź do oryginalnego materiału