OpenAI przedstawi dziś przed sądem w Ontario argumenty, iż pozew o naruszenie praw autorskich, złożony przez koalicję kanadyjskich wydawców, powinien być rozpatrywany w Stanach Zjednoczonych.
Pozew złożony przez The Canadian Press, Torstar, The Globe and Mail, Postmedia i CBC/Radio-Canada to pierwszy tego typu przypadek w Kanadzie. Media zarzucają, iż OpenAI wykorzystuje ich treści do trenowania systemu ChatGPT bez zgody i wynagrodzenia.
Firma podważa jurysdykcję Sądu Najwyższego Ontario, podkreślając, iż jej siedziba znajduje się w San Francisco, a wszystkie spółki zależne działają zgodnie z prawem stanu Delaware. W dokumentach sądowych stwierdzono, iż proces trenowania modeli i automatyczne indeksowanie treści odbywały się poza Kanadą.
Wydawcy odpowiadają, iż sprawa ma „rzeczywisty i istotny związek z Ontario”, ponieważ większość treści powstaje i jest publikowana właśnie tam. „Treść wiadomości stanowi własność firm z siedzibą w Ontario i w znacznej mierze pochodzi z tej prowincji” – podkreślono w ich wniosku.
Argumentacja dotyczy nie tylko technicznych kwestii lokalizacji serwerów czy stosowania protokołów blokujących przeszukiwanie stron, ale także szerszych zagadnień związanych z suwerennością cyfrową. Wydawcy ostrzegają, iż przyjęcie stanowiska OpenAI oznaczałoby faktyczne zrzeczenie się przez Kanadę jurysdykcji nad dużą częścią swojej gospodarki cyfrowej.
OpenAI z kolei oskarża media o upolitycznianie sprawy. „Próby odwoływania się do suwerenności czy znaczenia dziennikarstwa są nieistotne dla kwestii jurysdykcyjnych” – wskazuje firma.
Spór toczy się na tle podobnych postępowań w USA, gdzie sądy dopiero kształtują precedensy w sprawie wykorzystywania chronionych prawem treści do trenowania modeli sztucznej inteligencji. OpenAI zauważa, iż ewentualne orzeczenia amerykańskie w ramach doktryny dozwolonego użytku mogłyby wejść w sprzeczność z decyzjami sądów kanadyjskich. Wydawcy jednak twierdzą, iż nie ma ryzyka kolizji orzeczeń, bo oba systemy prawne stosują własne kryteria.
Na podst. Canadian Press