
Od lewej: Nathalie Warmerdam, Anastasia Kuzyk i Carol Culleton. Kobiety zostały zamordowane w swoich domach w hrabstwie Renfrew i jego okolicach dekadę temu, 22 września 2015 roku.
Dwa dni po tym, jak Basil Borutski zamordował trzy byłe partnerki – Anastasię Kuzyk, Nathalie Warmerdam oraz Carol Culleton – jego kurator otrzymał od przełożonego najwyższą możliwą ocenę: „cel osiągnięty — 95–100 proc.”. W ocenie tej uwzględniono m.in. nadzór nad przestrzeganiem przez Borutskiego warunków zwolnienia i współpracę z agencjami wspierającymi ofiary przemocy.
Jak ustaliło CBC, w dokumentacji tej sprawy — ujawnionej po latach — widać liczne zaniedbania i zmarnowane szanse, które mogły zapobiec tragedii.
Ostrzeżenia zlekceważone
Przez blisko trzy lata przed morderstwami kuratorzy w Renfrew i Pembroke mieli obowiązek monitorowania Borutskiego po wyrokach za groźby, duszenie i napaść na partnerki. Ich zadaniem było również reagowanie na sygnały zagrożenia i współpracę z policją oraz organizacjami wspierającymi ofiary.
Tymczasem, jak wynika z przeglądu akt:
- Borutski nie był pociągany do odpowiedzialności za łamanie warunków zwolnienia,
- ignorowano jego agresję, manipulacje i nadużywanie alkoholu,
- nie wdrożono intensywnego nadzoru, choć spełniał kryteria wysokiego ryzyka.

Basil Borutski po aresztowaniu 22 września 2015 r., po wielogodzinnej obławie w Dolinie Ottawy, która zmusiła do zamknięcia oddziałów policji, sądów, kancelarii prawnych i innych instytucji.
Borutski dwukrotnie nie stawił się na program terapii dla sprawców przemocy, a mimo to nie usłyszał żadnych zarzutów za naruszenie warunków.
W notatkach sprzed tragedii znajdują się dramatyczne ostrzeżenia:
„Moim zdaniem ofiary są narażone na niebezpieczeństwo”
„Będziecie musieli go łamać bez końca”
„On się nie podporządkuje”
Ponadto policja wskazywała wprost, iż Borutski groził zabójstwem byłej żony, a ta obawiała się go na tyle, iż wycofywała zarzuty tylko dla własnego bezpieczeństwa.
Rodziny: system nas zawiódł
– To zadziwiające – mówi Malcolm Warmerdam, syn jednej z ofiar. – jeżeli to jest „bardzo dobra praca”, to znaczy, iż oceniamy niewłaściwe rzeczy.
Prawniczka rodzin ofiar, Kirsten Mercer, podkreśla, iż oceny nadzorcze koncentrowały się na biurokracji, nie na bezpieczeństwie:
„Jeśli po tych wydarzeniach można było stwierdzić: »prawie wszystko zrobiliśmy dobrze«, to znaczy, iż system nie działa.”
Tajemnicze braki w dokumentacji
Ministerstwo Prokuratora Generalnego ujawniło ponad 400 stron akt. Nie ma jednak kluczowych raportów z dwóch wcześniejszych kontroli sprawy — nie wiadomo, czy je zagubiono, czy ukryto.

Ministerstwo Prokuratora Generalnego, które zarządza systemem nadzoru kuratorskiego w Ontario, dostarczyło akta dotyczące nadzoru kuratorskiego Borutskiego po tym, jak CBC News wygrało apelację za pośrednictwem komisarza ds. informacji i prywatności.
Co roku realizowane są przeglądy nadzoru kuratorskiego, ale nie podano, jak często poddawane są one zewnętrznym weryfikacjom ani jakie zmiany wdrożono po tragedii.
Czy wszystko mogło potoczyć się inaczej?
Choć nie da się jednoznacznie stwierdzić, czy skuteczniejszy nadzór powstrzymałby Borutskiego, to — zdaniem Mercer — była to ostatnia realna szansa na ochronę ofiar:
„Mieliśmy okazję uratować życie tych trzech kobiet.”
Od czasu śledztwa z 2022 roku wprowadzono ulepszenia w komunikacji między służbami i ocenie ryzyka. Jednak zdaniem rodzin to wciąż za mało.
Na koniec Mercer dodaje:
„Wiemy lepiej. Teraz musimy zrobić lepiej. Każde inne rozwiązanie będzie naszą wspólną porażką.”










![Urząd skarbowy skontroluje osoby, które wysłały taki przelew. Wystarczy nawet mała kwota – kontrola przyjdzie niemal natychmiast [25.10.2025]](https://static.warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/04/Kontrola-skarbowa-wazne.jpg)



English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·