Były proboszcz z zarzutami psychicznego znęcania się nad wikarym. Młody ksiądz popełnił samobójstwo

9 godzin temu
Zdjęcie: Były proboszcz w Żerkowie z zarzutami psychicznego znęcania się nad wikarym. Młody ksiądz popełnił samobójstwo | foto Archiwum jarocinska.pl


Tragiczne wydarzenia, których wynikiem jest akt okarżenia, miały miejsce w czerwcu ubiegłego roku, dokładnie w Dzień Dziecka, który przypadał w sobotę. Mieszkańcy przyszli na poranną mszę, którą miał poprowadzić ks. Robert Olejnik. Duchowny się nie pojawił. Szybko okazało się, iż nie żyje. Popełnił samobójstwo.

https://jarocinska.pl/wiadomosci/nie-zyje-wikariusz-z-zerkowa-prokuratura-podala-nowe-okolicznosci-smierci/MXMdL2LnkjDaYS1DJG4O

Parafianie piszą listy po śmierci wikarego

Cztery miesiące później biskup zdecydował o przeniesieniu proboszcza parafii Jarosława G. do Kobylina. Jak wówczas pisaliśmy w portalu - do zmiany duszpasterza mogły się przyczynić listy wysyłane przez parafian do biskupa.

W ostatnim, pod którym zbierane były podpisy, poprosili oni ordynariusza diecezji kaliskiej o to, aby przyszedł do nich kapłan, który “będzie budował jedność, ponieważ obecny proboszcz nie jest w stanie tego zapewnić.” Do podziałów wśród wiernych doszło po tragicznej śmierci wikariusza żerkowskiej parafii - księdza Roberta. Wiele osób uważało, iż do podjęcia przez niego desperackiego kroku miał się przyczynić ciągłą krytyką właśnie proboszcz.

Według wiernych proboszcz miał psychicznie znęcać się nad księdzem Robertem. Zauważyli, iż odsuwał go od obowiązków, miał taże szydzić z wyglądu.

"Znęcał się nad wikarym psychicznie, upokarzał go, poniżał i obgadywał. Po całej parafii opowiadał, iż ksiądz Robert do niczego się nie nadaje, iż jest śmierdzącym leniem, iż cały czas gada, iż mu zimno na plebanii, ale d*py nie ruszy, żeby do pieca dołożyć. Wyzywał go od tłuściochów i grubasów. Mówił, iż trzeba przed nim jedzenie chować, bo potrafi świniaka na jedno posiedzenie zjeść. Wszystkim opowiadał o ogromnej ilości leków, które zażywa. Mówił, iż jest nienormalny. Potrafił choćby powiedzieć, iż matka się go z domu pozbyła, a on teraz musi się z przygłupem męczyć" - to fragment cytowanego przez "Gazetę Wyborczą" listu, który mieszkańcy gminy Żerków wysłali do kurii w Kaliszu.

Były proboszcz usłyszał zarzuty

Po trwającym ponad rok śledztwie, prokuratura przedstawiła zarzuty byłemu proboszczowi parafii św. Stanisława Biskupa Męczennika w Żerkowie w sprawie śmierci 31-letniego ks. Roberta Olejnika. Według ustaleń śledczych, cytowanych przez „Gazetę Wyborczą” (wyd. poznańskie). Prokuratura zarzuca duchownemu psychiczne znęcanie się nad wikarym, które - zdaniem biegłych - miało przyczynić się do jego decyzji o targnięciu się na życie.

W publikacji podkreślono, iż zarzuty mają charakter czynu zabronionego z art. 207 §3 Kodeksu karnego, a podejrzany nie przyznał się do winy.

Prokuratura oparła się na zeznaniach świadków - przede wszystkim parafian, ale także byłych wikariuszy - analizie korespondencji zmarłego księdza oraz na opinii biegłej psycholożki.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. nie odpowiedział jeszcze na nasze pytania w sprawie wyników śledztwa. We wcześniejszych publikacjach, m.in. w rozmowie z dziennikarzami Wyborczej potwierdził, iż wobec byłego proboszcza toczy się postępowanie karne. Jak zaznaczył, „czynności są na etapie końcowym przygotowania aktu oskarżenia”.

Sprawa śmierci młodego księdza od początku budziła emocje w lokalnej społeczności. Po tragedii mieszkańcy Żerkowa organizowali wieczory modlitwy i wspomnienia. Wielu parafian w rozmowach z dziennikarzami, również naszego portalu wskazywało, iż ks. Robert był osobą cichą i wrażliwą, a w ostatnich miesiącach miał przeżywać silny stres związany z sytuacją w parafii. Jak relacjonowały media część wiernych opisywała, iż wikariusz czuł się poniżany i odsuwany od obowiązków. Podobne sytuacje mieli przeżywać inni duchowni. Nie chcieli jednak rozmawiać o sprawie. Byli jednak i tacy, którzy bronili postawy proboszcza.

Kluczowa opinia biegłej psycholog

Pogrzeb ks. Olejnika odbył się 15 czerwca 2024 r. w jego rodzinnej parafii w Wysocku Wielkim. W komunikacie diecezji podkreślono modlitwę za zmarłego i zapewnienie o wsparciu dla jego rodziny i wspólnoty parafialnej.

Z nieoficjalnych doniesień wynika, iż kluczowym dowodem w śledztwie była opinia biegłej psycholog, która miała wskazać, iż duchowny przez dłuższy czas doświadczał psychicznego nacisku i upokorzeń, co wpłynęło na jego stan emocjonalny. Specjaliści mieli przeanalizować między innymi korespondencję tragicznie zmarłego wikarego.

Prokuratura nie ujawnia jednak szczegółów, powołując się na dobro postępowania. Były proboszcz parafii w Żerkowie usłyszał zarzuty, został zatrzymany i zwolniony za poręczeniem majątkowym. Nie przyznaje się do winy. Proces przed Sądem Rejonowym w Jarocinie ma rozpocząć się w jeszcze w listopadzie.

/informacja jest aktualizowana/

Idź do oryginalnego materiału