Strażnicy miejscy dostali wezwanie z ulicy Szałwiowej, gdzie miała trwać nielegalna wycinka roślinności. Zgłoszenie okazało się nieprawdziwe – przycinane były krzaki, a hałas po porostu przeszkadzał sąsiadowi w grillowaniu.
- Natomiast w czasie kontroli strażnicy stwierdzili coś, co rzeczywiście mogło zagrażać mieszkańcom. Spod krzewu, z bruzdy w ziemi, wystawał fragment pocisku moździerzowego z nienaruszoną spłonką - przekazali strażnicy miejscy.
Sąsiadowi przeszkadzało, iż za płotem przycinają krzaki, kiedy on grilluje. W ten sposób, mimochodem, przyczynił się do wykrycia niewybuchu.
— Straż Miejska m.st. Warszawy (@SMWarszawa) April 30, 2024
Szczegóły: ↘️ https://t.co/XMzrsciqVZ#Białołęka pic.twitter.com/zpYE8vO1hU
Teren został zabezpieczony, poinformowano policję i saperów. Do momentu przyjazdy patrolu saperskiego strażnicy patrolowali teren, by nikt niepowołany nie dostał się w okolice groźnego niewypału.
Saperzy zabrali niebezpieczny artefakt (pochodzący prawdopodobnie z czasów II wojny światowej) na poligon, sprawdzając przy okazji, czy w pobliżu nie ma więcej niewybuchów.