Bustowski uderzył w Zakłady Mięsne Niebieszczańskich. Jest oświadczenie.

5 miesięcy temu

Marcin Bustowski w mediach społecznościowych ujawnił, iż zakłady mięsne z Proszówki sprzedają mięso pochodzące z Hiszpanii i Irlandii. Niebieszczańscy wydali oświadczenie.

Marcin Bustowski rolnik, aktywista znany m.in. z faktu walki z niezdrową żywnością, a szczególnie taką, która zawiera Glifosat oraz współzałożyciel ruchu o nazwie „Przebudzeni Konsumenci”, po raz kolejny wywołał burzę. W ostatnich dniach w mediach społecznościowych ujawnił on, iż w sklepach należących do Zakładów Mięsnych Niebieszczańscy sprzedawane jest mięso pochodzące z Hiszpanii i Irlandii. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby firma z Proszówki nie reklamowała się, iż sprzedaje produkty pochodzenia Polskiego.

„Czy Niebieszczański sprzedaje Hiszpańską, Irlandzką wieprzowinę, jako Polską oszukując konsumentów, czym działa na szkodę rolników w Polsce?” – pytał w tytule pierwszego posta Marcin Bustowski, który jak można zobaczyć na nagraniu w jednym ze sklepów mięsnych, pokazał leżące w chłodni mięso, gdzie na etykietach była flaga Polski a jednocześnie przekazał, iż posiada informacje od pracowników zakładów o tym, iż dochodzi tam do „procederu rozpakowywania” mięsa, które pochodzi z zagranicy, a które potem jest sprzedawane, jako polski produkt, na dowód, czego pokazał zdjęcia rozpakowanych kartonów po mięsie z zachodnimi etykietami.

„To jest działanie na szkodę polskiego rolnika, polskiego hodowcy trzody chlewnej, polskiej produkcji pasz”. – grzmiał aktywista, który nie doczekał się od sprzedawczyni certyfikatu potwierdzającego, iż mięso w chłodni faktycznie jest pochodzenia polskiego.


Nakręcony w jednym ze sklepów mięsnych film był tylko preludium do prawdziwej bomby, za jaką można uznać nagranie z 17 lutego, gdzie Marcin Bustowski rozmawia z pragnącą zachować anonimowość pracownicą Zakładów Mięsnych Niebieszczańscy.

„Pracownicy przerywają milczenie! Co bardziej szokujące to to, iż mamy do czynienia z Prezesem Stowarzyszenia Polskich Wędliniarzy” – napisał na wstępie autor nagrania, w którym pracownica zdradziła tajniki zakładu.

Kobieta mówiła m.in. o tym, iż pracownicy w sklepach dostawali mięso, które było już rozpakowane, ale zaznaczano im, iż jest to produkt Polski. Rozmówczyni wskazywała, iż do sklepów przyjeżdża mięso, które tak naprawdę tego samego dnia albo kolejnego zaczyna już śmierdzieć. W nagraniu pojawiają się zarzuty wobec tego, iż stare mięso drobiowe jest „kąpane” i ponownie trafia na sklepy tym razem w promocji. Sporo zarzutów pada także pod adresem pracowników Sanepidu, którzy jak wynika z relacji wprawdzie odwiedzali sklepy, ale nie kontrolowali tego, co jest w chłodniach, tylko sprawdzali dokumentację.


Do zarzutów odniosły się Zakłady Mięsne Niebieszczańscy. W lakonicznym oświadczeniu możemy przeczytać, iż firma z Proszówki przyznaje, iż prowadzi także zakup oraz sprzedaż mięsa pochodzącego z zagranicy.

„W związku z informacjami, które pojawiły się w mediach społecznościowych, zarząd Zakładów Mięsnych Niebieszczańscy informuje, iż dystrybuuje towar na rynku detalicznym, hurtowym oraz zagranicznym.

Nieprzerwanie od 34 lat zajmujemy się rozbiorem polskiego mięsa, jednak, jako firma działająca na rynku państw wspólnoty, prowadzimy także zakup oraz sprzedaż z innymi krajami Unii Europejskiej.

Jednocześnie zapewniamy wszystkich naszych Klientów, iż spełniamy wszelkie standardy jakościowe prawa polskiego oraz unijnego.”

Niestety, w oświadczeniu firma nie odniosła się do zarzutów wprowadzania w błąd klientów i pracowników sklepów nie informując ich o faktycznym pochodzeniu sprzedawanych towarów, ani do innych pojawiających się w materiale wideo zarzutów. Dlatego redakcja Lwówecki.info zwróciła się do Zarządu ZM Niebieszczańscy z prośbą o ustosunkowanie się do nich. Zapytaliśmy także czy i jakie kroki po ukazaniu się tych materiałów podjął Zarząd Zakładów Mięsnych Niebieszczańscy, czy nastąpią zmiany w prowadzonej polityce informacyjnej i czy konsumenci zostaną przeproszeni? Jak tylko otrzymamy wyjaśniania, to natychmiast je opublikujemy.

Nagrania Marcina Bustowskiego w mediach społecznościowych łącznie mają kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń, blisko 4 tysiące udostępnień i blisko 2 tysiące komentarzy. Informacje rozchodzą się lotem błyskawicy. Pytanie, czy instytucje, które powinny stać po stronie konsumentów i bronić ich, jak na przykład Sanepid, Inspekcja Handlowa, UOKiK, czy prokuratura podejmą trudny temat?

Dziś rolnicy w całym kraju blokują drogi sprzeciwiając się polityce rolnej Unii Europejskiej oraz niekontrolowanemu napływowi produktów rolny z Ukrainy. Marcin Bustowski w nagraniu wspomina także o tym, iż w Zakładach Mięsnych Niebieszczańscy gościł niedawno wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski, który dziękował firmie za to, iż tak bardzo wspiera ona polskiego rolnika. W ocenie Bustowskiego rolnicy zamiast blokować drogi powinni teraz blokować dojazd do zakładów w Proszówce, bo prowadzona tam polityka szkodzi polskiemu konsumentowi.

Idź do oryginalnego materiału