Bicie nasze powszednie - każdego roku z rąk najbliższych ginie około 30 dzieci!

1 tydzień temu

Minął rok od makabrycznej śmierci 8 letniego Kamila z Częstochowy, który trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie, po torturach jakich przez miesiące dopuszczał się ojczym. Katuszom przyglądało się 5 dorosłych osób, nikt nic nie zrobił. Szok, jaki ta sprawa wywołała w polskim społeczeństwie doprowadził do zmian w prawie – powstała tak zwana ustawa Kamilka. Czy to wyeliminuje przemoc? Wątpliwe, za biciem dzieci przez cały czas opowiada się 19 procent dorosłych, za klapsem aż 43 procent, choć od 2010 r. w Polsce obowiązuje bezwzględny zakaz przemocy wobec dzieci!

Horror przy świadkach

O tym, iż 8-letni Kamil był bity w domu, wiedzieli wszyscy wokół, rodzina, sąsiedzi, także nauczyciele w szkole. O gehennie tego dziecka opowiadała na łamach Faktu Magdalena Mazurek przyrodnia siostra Kamila. - Kamilek pokazywał mi ślady na ręce i poparzenia po papierosach, pytałam go, kto to ci zrobił, on odpowiadał: Dawid. Sama mam jeden taki ślad z dzieciństwa, wiem, jak boli. Kamil mówił: Dawid zły, mama zła. Ślady były na ręce Kamila. Po jednych odwiedzinach u taty, w czasie ferii zimowych, Kamil nie chciał wracać do domu. Rozmawiałam z tatą, prosiłam, żeby coś zrobił z tym, bo to jego synowie. Tata zabierał się za to, wielokrotnie zgłaszał. MOPS i kurator to zlekceważył, wszyscy po kolei.

Biologiczny ojciec dziecka, potwierdził, iż wielokrotnie próbował pomóc synowi. Informował o dramacie dziecka odpowiednim służbom - opiece społecznej i kuratorom sądowym, bez skutku. Kulminacja dramatu chłopca nastąpiła pod koniec kwietnia zeszłego roku. Wtedy zwyrodniały ojczym rzucił Kamila na płytę kuchenną pieca węglowego w kuchni i zaczął polewać go wrzątkiem. Nikt z domowników nie zareagował. Mało tego, poparzonym dzieckiem przez kilka dni nikt się nie zainteresował. Chłopiec powoli konał. Dopiero zaniepokojony tata Kamila, przyszedł zobaczyć co się dzieje z jego dzieckiem. Na miejscu ujrzał syna w krytycznym stanie, natychmiast powiadomił policję. Dopiero wtedy nastąpiła interwencja. Stan dziecka był tak ciężki, iż na miejsce wezwano lekarzy z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na konferencji prasowej tak o obrażeniach Kamila wypowiadał się dr Andrzej Bulandra z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach: „Okoliczności tych obrażeń są szokujące. Maltretowany chłopiec musiał niewyobrażalnie cierpieć z bólu. A jego męki trwały miesiąc. Wedle szacunków lekarzy, do złamań doszło w ciągu miesiąca, zanim chłopiec trafił do szpitala. Natomiast do poparzeń doszło w ciągu tygodnia – 10 dni. W tym czasie dziecko w domu nie zostało ani opatrzone, ani nie było w żaden sposób leczone. Pierwsze leki przeciwbólowe podali mu lekarze LPR. Oparzenia obejmowały 1/4 ciała chłopca.” Niestety pomoc dla Kamila przyszła zbyt późno. Chłopiec nie przeżył ostatniego katowania przez ojczyma. Matka, 35-letnia Magdalena B. oraz ojczym, 27-letni Dawid B. zostali aresztowani. Oprawca dostał zarzut usiłowania zabójstwa i znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem, matka odpokutuje wyrok za to, iż nie reagowała na zachowanie męża i nie udzieliła pomocy synowi.

Na pomoc dzieciom

Ta historia tak wstrząsnęła opinia publiczną, iż 2023 roku w Dzienniku Ustaw opublikowana została tzw. ustawa Kamilka - czyli nowelizacja Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zwiększająca ochronę dzieci pokrzywdzonych przemocą. Zgodnie z nią, każdy organ zajmujący się opieką nad dziećmi musi wprowadzić Standardy Ochrony Małoletnich. Regulacja wprowadziła ustawowy obowiązek raportowania przypadków wiążących się z krzywdzeniem dzieci ze skutkiem śmiertelnym lub zakończonych ciężkimi uszkodzeniami ciała. Ma on funkcjonować na wzór zagranicznych instytucji, tzw. serious case review – czyli systemowej ochrony dzieci, między innymi poprzez dokładna analiz każdego przypadku.

Według szacunków Fundacji "Dajemy Dzieciom Siłę”, rocznie w Polsce dochodzi do około 30 sytuacji, w których dziecko umiera w wyniku krzywdzenia przez dorosłych.

Bicie nasze powszednie

Każdego roku ofiarami wszelkiego rodzaju przemocy pada aż 12 tysięcy nieletnich – tak wynika ze statystyk policji, tworzonych na podstawie danych z Niebieskiej Karty.

To są tylko drastyczne przypadki, ile tysięcy dziecięcych dramatów rozgrywa się w zaciszu czerech ścian? Nie mamy pojęcia. Małe dzieci przecież nie mówią, kilkulatki boją się większej kary od opiekunów, choćby starsze dzieci rzadko skarżą się obcym na złe traktowanie przez rodziców, czasami jest to wstyd, a czasami chora lojalność wobec oprawców, albo takie spustoszenie w ich psychice, iż dzieci nie mają nadziei na zmianę swojego życia.

W rezultacie do wiadomości publicznej przebijają się tylko najbardziej bestialskie przypadki znęcania się nad najmłodszymi. Tak było w Luboniu, na komisariat policji przyszedł bardzo zmartwiony i smutny 10 letni chłopiec, który miał odwagę opowiedzieć, jak jego ojczym znęca się nad nim. Katorga dziecka trwała latami. Zdominowana i zastraszona matka, nic nie robiła by pomóc synowi. Zdesperowane dziecko, ubrane jedynie w piżamę i narzuconą na wierzch bluzę, poprosiło zszokowanych policjantów o ratunek. Ten niezwykle odważny chłopczyk, uciekł z domu na policję, podczas nieobecności patologicznych rodziców. Dopiero gdy poczuł się bezpiecznie, opowiedział funkcjonariuszom makabryczną historię swego życia. Koszmar rozpoczął się, gdy jego matka wyszła za Roberta H., i gwałtownie zaszła w ciążę. Po przyjściu na świat przyrodniego brata, ojczym zaczął się znęcać nad pasierbem. Dla swojego biologicznego syna był dobrym tatą. Maltretowane dziecko spało na starym łóżku, ciągle pod jednym, zużytym kompletem pościeli, nie miało odpowiedniej odzieży, tylko kilka sztuk ubrań, mieszczących się na jednej półce w szafie. Nie miało też ani zabawek, ani telefonu, był za to ograniczony dostęp do komputera, nie wolno mu było oglądać telewizji, a choćby czytać książek! Dziecko musiało wykonywać wszystkie prace w domu, ojczym specjalnie wymyślał zadania, które były bez sensu np. chłopiec musiał pisać referaty na jakiś temat wymyślony przez ojczyma. Gdy coś zaniedbał albo zrobił inaczej, niż chciał ojczym, był surowo karany, bity pasem na gołe ciało, popychany. Na ciele chłopca widniało wiele sińców, a choćby blizna na głowie, po tym jak ojczym pchnął dziecko na kant biurka.

Rodzina miała Niebieską Kartę, była regularnie sprawdzana, ale wtedy ojczym dbał, by wszystko w domu wyglądało normalnie i nikt nie odważył się poskarżyć. Zastraszony chłopiec w końcu przełamał się i poszukał ratunku na policji. Dzięki jego odwadze, czteroletni koszmar dobiegł końca. Policjanci aresztowali Roberta H., teraz odsiaduje wyrok w więzieniu. Matka dziecka usłyszała zarzut współudziału w przemocy. Swoją bierność tłumaczyła strachem przed mężem, bo jak twierdziła, sama wielokrotnie była ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej.

W Łęgowie w Wielkopolsce aż 12 dzieci zostało odebranych rodzicom zastępczym, 49-letniej kobiecie i 58-letniemu mężczyźnie, w związku z przemocą domową. Wśród maltretowanych podopiecznych była także trójka biologicznych dzieci patologicznej pary. Nie wiadomo jak długo małżeństwo P. znęcało się nad podopiecznymi, w sumie współpracowali z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR) od ośmiu lat. Pod ich opieką były małe dzieci. Jak poinformował media mł. asp. Dominik Zieliński z wągrowieckiej policji: „Służby podjęły interwencję w związku ze zgłoszeniem od nauczycieli z przedszkola, którzy zauważyli na ciele dwójki dzieci, w wieku czterech lat, lat ślady, które mogły sugerować, iż była stosowana wobec nich przemoc. Policjanci, którzy pojechali na miejsce wraz z pracownikiem socjalnym, podjęli decyzję by przekazać dzieci do wągrowieckiego szpitala na oddział dziecięcy. Po badaniach lekarskich okazało się, iż wszystkie miały otarcia i zasinienia.”

Dzieci były bite i maltretowane. Już są bezpieczne, a oprawcy mogą choćby spędzić w więzieniu do ośmiu lat

Nie tylko nasze grzechy

Prawie 400 mln dzieci poniżej pięciu lat, czyli około 60 proc. tej grupy wiekowej na świecie, jest ofiarami przemocy w rodzinach. Te maleńkie dzieci są wyzywane, dyscyplinowane krzykiem i bite – wynika z raportu Agencji ONZ na Rzecz Dzieci (UNICEF).

Szacunki UNICEF oparte są na danych, zebranych w około stu krajach w latach 2010-2023. Uwzględniają zarówno „agresję psychiczną”, jak i „kary fizyczne”.

Za agresję psychiczną uznawane są takie działania jak krzyczenie na dziecko i nazywanie go „głupim” albo „leniwym”. Do kar fizycznych należy potrząsanie, dawanie klapsów, bicie i wszelkie inne metody, których celem jest zadanie bólu lub dyskomfortu.

Spośród 400 mln dzieci poddawanych takim rodzajom przemocy, 330 mln jest ofiarami kar fizycznych – oszacował UNICEF.

Mimo, iż coraz więcej państw zakazuje stosowania kar fizycznych wobec dzieci, prawie 500 mln dzieci poniżej piątego roku życia na świecie żyje w miejscach, które nie zapewniają prawnej ochrony przed takimi praktykami, a średnio więcej niż jedna na cztery osoby opiekująca się dziećmi jest przekonana, iż kary fizyczne to konieczny element wychowawczy – czytamy w raporcie.

„Gdy dzieci poddawane są w domu fizycznej lub słownej przemocy lub pozbawione są społecznej i emocjonalnej troski ze strony bliskich, może to zaszkodzić ich poczuciu własnej wartości i rozwojowi” – oceniła dyrektorka UNICEF Catherine Russell.

Od ubiegłego roku, sytuacja najmłodszych na naszej planecie nie poprawiła się, bo trzeba brać pod uwagę nowe konflikty zbrojne, w różnych zakątkach globu. Sytuacje pogarszają także katastrofalne zjawiska pogodowe. A ofiarami wojny, katastrof klimatycznych i co za tym idzie biedy, są przede wszystkim osoby najbardziej bezbronne, dzieci są wśród nich na pierwszym miejscu.

Źródła;

https://unicef.pl/co-robimy/prawa-dziecka/gdzie-szukac-pomocy

https://goniec.pl/smutne-dziecko-nagle-weszlo-na-komisariat-opowiedzial-o-maltretowaniu-przez-ojczyma-bc-110521

https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/co-grozi-za-brak-reakcji-na-przemoc-wobec-dziecka,518132.html

https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/klaps-bicie-dziecka-sondaz-cbos-lipiec-2023-r,523368.html

https://krytykapolityczna.pl/kraj/czy-w-polsce-bije-sie-dzieci-jeszcze-jak-najwyzszy-czas-to-zmienic/

https://demagog.org.pl/wypowiedzi/ile-dzieci-rocznie-ginie-w-wyniku-przemocy-domowej/

https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/slask/kamil-z-czestochowy-byl-bity-i-przypalany-zarzuty-dla-matki-i-ojczyma/245pnbx

https://www.onet.pl/informacje/kai/rocznie-w-wyniku-krzywdzenia-w-polsce-umiera-okolo-30-dzieci/cy2fwx4,30bc1058

https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/klaps-bicie-dziecka-sondaz-cbos-lipiec-2023-r,523368.html

Idź do oryginalnego materiału