Będzie proces odwoławczy lekarki nieprawomocnie skazanej przez białostocki sąd na grzywnę i czasowy zakaz wykonywania zawodu za nieumyślne narażenie życia – poważnie chorej – pacjentki przewożonej karetką, w której były problemy z aparaturą
Kobieta dotarła do szpitala nieprzytomna, tam zmarła.
Proces przed Sądem Rejonowym w Białymstoku odbywał się z wyłączeniem jawności, po uwzględnieniu wniosku rodziny zmarłej 44-letniej kobiety i obrońcy oskarżonej lekarki. Z tego powodu sąd, który nieprawomocnie skazał oskarżoną na 8 tys. zł grzywny i dwuletni zakaz wykonywania zawodu, wyłączył też jawność uzasadnienia wyroku.
Orzeczenie to zaskarżyły wszystkie strony procesu: prokuratura, obrońca i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego – wynika z informacji uzyskanych przez PAP w sądzie rejonowym.
Apelacje rozpozna miejscowy sąd okręgowy, na razie nie wyznaczył terminu rozprawy.
Blisko sześć lat temu do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku trafiła pacjentka chora na serce. Lekarze zdecydowali, iż konieczny jest szybki przeszczep. Miał on być przeprowadzony w Warszawie.
Ze względu na stan pacjentki wykluczono transport śmigłowcem, szpital zamówił więc karetkę w prywatnej firmie, z którą już współpracował i – by jeszcze skrócić czas dojazdu – poprosił policję o pilotaż. Podczas jazdy pojawiły się problemy z aparaturą medyczną w karetce, musiała ona dwa razy się zatrzymywać.
Gdy karetka dojechała do Warszawy, pacjentka była nieprzytomna. Zmarła w stołecznym szpitalu dziesięć dni później.
Śledztwo Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe trwało kilka lat, przede wszystkim śledczy oczekiwali na opinie biegłych. Wskazali oni na nieprawidłowości w czasie transportu, związane z nienależytą kontrolą urządzenia monitorującego pracę serca i poziomu napełnienia butli z tlenem, koniecznym do utrzymania pacjentki przy życiu, co skutkowało tym, iż karetka musiała się zatrzymywać po drodze, a to wydłużyło czas dojazdu.
Ostatecznie lekarce z karetki – jako osobie zobowiązanej do dołożenia należytej staranności przy udzielaniu świadczenia zdrowotnego – śledczy zarzucili, iż nieumyślnie naraziła pacjentkę, która była w stanie bezpośredniego zagrożenia życia i wymagała jak najszybszego dowiezienia do ośrodka kardiologicznego na pogorszenie – i tak złego – jej stanu zdrowia.(PAP)