

„Belmondziak” to gangster, który jest dobrze znany polskim służbom od wielu lat. Z ustaleń policji i prokuratury wynika, iż jest on „numerem dwa” w gangu swojego przyrodniego brata Rafała S. ps. Szkatuła, który od 2011 r. przebywa w więzieniu. Grupa w latach 2008-2011 zajmowała się przemytem narkotyków na potężną skalę: 3,7 tony marihuany, ponad 500 kg amfetaminy, 300 kg kokainy oraz niemal 250 kg heroiny.
Marcin K. przez lata ukrywał się przed polskimi służbami. Gangster był poszukiwany na podstawie listów gończych za szereg poważnych przestępstw. Chodziło m.in. o uprowadzenia osób ze szczególnym ich udręczeniem, bezprawne pozbawienie wolności i wymuszenia rozbójnicze. Wpadł w listopadzie 2023 r. w Berlinie, gdy wychodził z siłowni. W marcu 2024 r. został przekazany polskiej policji.
Akt oskarżenia przeciwko „Belmondziakowi”. Chodzi o głośne zabójstwo
Teraz do Sądu Okręgowego w Gdańsku spłynął nowy akt oskarżenia przeciwko „Belmondziakowi”. Marcinowi K. przedstawiono w nim trzy zarzuty. „Pierwszy dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Drugi uprowadzenia i więzienia pokrzywdzonego celem uzyskania korzyści majątkowej przy udziale innych ustalonych osób oraz udział w pobiciu i spowodowanie u tego pokrzywdzonego obrażeń ciała. Trzeci zarzut dotyczy uprowadzenia i więzienia kolejnego pokrzywdzonego celem uzyskania korzyści majątkowej przy udziale innych ustalonych osób oraz udział w pobiciu pokrzywdzonego, na skutek którego pokrzywdzony zmarł” — przekazał TVP Info sędzia Łukasz Zioła z biura prasowego Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Zwabili go do auta, a ciało porzucili w lesie
Chodzi o współpracę Marcina K. z jednym gangów działających na Pomorzu w grudniu 2019 r. To wtedy doszło do porwania i zabójstwa handlarza narkotyków z Lęborka, Wojciecha N. Za pomysł odpowiadać mieli Emil K. oraz Łukasz D. Chcieli zmusić dilera do wskazania miejsca przechowywania dużej partii kokainy.
Gangsterzy zwabili w pułapkę dobrego znajomego Wojciecha N., Krzysztofa S. Przyprowadzili go do mieszkania, w którym przygotowali łazienkę, wykładając ją czarną folią. Tam go pobili i zaproponowali współpracę, by dojść do szukanego przez nich dilera.
2 grudnia 2019 r. przygotowali na niego pułapkę. Zwabili go do samochodu Krzysztofa S., w którym wcześniej zdemontowali klamkę od wewnętrznej strony drzwi pasażera. Chcieli go obezwładnić i zawieźć na przesłuchanie, które miała przeprowadzić grupa z Warszawy, której przedstawicielem był Marcin K. Wojciech N. wyjął jednak nóż i dźgnął napastników. Emilowi K. udało się jednak wyrwać mu broń i zadać kilka ciosów, w tym w tętnicę udową. Gangsterzy przenieśli handlarza narkotyków do innego auta i ruszyli w stronę Słupska. Później mieli go dalej bić aż do momentu, w którym zorientowali się, iż nie żyje. Jego zwłoki kilka dni później znaleziono w pobliskim lesie.
W czerwcu 2024 r. Emil K., który zaczął współpracować z policją po zatrzymaniu, został skazany na 12 lat więzienia w związku z tą sprawą. Łukasz D. usłyszał z kolei wyrok 6 lat pozbawienia wolności, a Krzysztof S. 5,5 roku. Prokuratura twierdzi, iż ma mocne dowody na powiązanie z tą sprawą Marcina K.