Bartłomiej B. uciekł bo strażnicy poszli spać?

3 godzin temu

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec przekazał w środę najnowsze informacje dotyczące śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy Służby Więziennej w związku z ucieczką podejrzanego o podwójne zabójstwo Bartłomieja B. ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy. Zaznaczył jednocześnie, iż nikt do tej pory nie usłyszał zarzutów.

Strażnicy z Radecznicy mieli dopuścić się szeregu zaniedbań. Najpoważniejsze z nich polega na tym, iż spali podczas służby. Do takich wniosków śledczy doszli na po analizie zapisów z kamer monitoringu. Co więcej, od momentu ucieczki 34-latka do chwili zgłoszenia tego faktu, minęło kilka godzin.

Według śledczych w czasie wykonywania swoich obowiązków służbowych nie przebywali w jednym pomieszczeniu z podejrzanym, nie sprawowali bezpośredniego nadzoru nad nim, co umożliwiło Bartłomiejowi B. zdjęcie kajdanek, swobodne poruszanie po szpitalu i w konsekwencji opuszczenie przez niego placówki i spowodowało zwłokę w podjęciu akcji poszukiwawczej:

– Z ustaleń wynika, iż w czasie poprzedzającym ucieczkę, jak i po niej, dwaj funkcjonariusze SW spali w czasie pełnienia służby – podkreślił prokurator Kawalec.

Śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez dwóch funkcjonariuszy służby więziennej wszczęła prokuratura w Zamościu. Pracę stracił już szef Służby Więziennej na Lubelszczyźnie. Płk Piotr Burak został odwołany przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara ze stanowiska dyrektora okręgowego.

Podejrzany o podwójne zabójstwo przebywa w Areszcie Śledczym w Radomiu. Grozi mu dożywocie.

foto: zdjęcie ilustracyjne (freepik.com)

Idź do oryginalnego materiału