Australijski miliarder Tim Heath walczy ze swoimi rzekomymi porywaczami w Estonii

biegowelove.pl 2 godzin temu

przez katri webo, ABC

Australijski miliarder Tim Heath przeżył porwanie w Estonii.
obraz: dostawca/yolo

Australijski miliarder Tim Heath przeżył próbę porwania, walcząc z rzekomymi porywaczami, którzy udawali rzemieślników malujących wejście do budynku, w którym mieszkał.

Wiktoriański potentat biznesowy mieszka w Estonii od początku XXI wieku, gdzie zbudował jeden z odnoszących największe sukcesy startupów w kraju, Yolo Group, którego wartość wynosi 814 mln euro (1,49 mld nowozelandzkich dolarów).

Heath dorobił się fortuny, uruchamiając platformy bukmacherskie i kasyna online akceptujące kryptowaluty.

Prokurator Laurie Goje powiedziała ABC, iż w próbę porwania Heatha z jego domu w stolicy Tallinie, która miała miejsce 29 lipca, rzekomo brał udział więcej niż jeden cudzoziemiec.

Potwierdził, iż jednym z nich był obywatel Gruzji Ilgar Mammadow, który zaprzeczył swojemu udziałowi.

Dodał: „Uważamy, iż ta próba została starannie zaplanowana i nie była przestępstwem pod wpływem chwili”.

„Osoby zaangażowane nie były obywatelami Estonii. Co najmniej jedna z osób – którą również aresztowaliśmy – nie została aresztowana w Estonii”.

Goji powiedział, iż podejrzani planowali to od kilku miesięcy, zanim w wynajętej ciężarówce przebranej za malarzy zatrzymali się przed starym mieszkaniem Heatha na Starym Mieście.

Widząc Heatha na korytarzu, mężczyźni rzekomo go pobili, ale podczas walki nie udało im się wciągnąć go do ciężarówki.

Domniemani sprawcy udali się pieszo. Kiedy na miejsce przyjechała policja, znalazła w ciężarówce dokumenty i przedmioty związane z nieudanym porwaniem.

Jogi potwierdziła, iż ​​podejrzani przed próbą porwania dwukrotnie odwiedzili sklep z rękodziełem i zarezerwowali saunę w małej wiosce Vos, godzinę jazdy samochodem od stolicy.

Dodał: „Część planu obejmowała wynajęcie miejsca, w którym naszym zdaniem zostanie zabrana ofiara”.

Właściciel sauny, Janos Orosalo, powiedział ABC, iż zdał sobie sprawę, do czego była ona zarezerwowana, dopiero gdy w artykule prasowym na temat sprawy sądowej jego przyjaciele dowiedzieli się w tym tygodniu, iż była wynajmowana na krótki pobyt.

Powiedział, iż policja skontaktowała się z nim dwa miesiące temu i poprosiła o przekazanie nagrań z kamer bezpieczeństwa.

„Nie podali szczegółów, powiedzieli jedynie, iż jest to poważne przestępstwo przeciwko osobie lub coś w tym rodzaju, i chcieli zobaczyć materiał z telewizji przemysłowej” – powiedział.

Dodał, iż sauna była zarezerwowana na dwie noce, od 29 do 31 lipca, ale okazało się, iż goście opuścili ją przedwcześnie.

„Wtedy wydało mi się dziwne, iż zarezerwowali obiekt na dwie noce, a zostali tylko na jedną” – powiedział. „Ludzie zwykle chcą zostać dłużej i nie wychodzić przed wymeldowaniem”.

„Sprzątaczka powiedziała również, iż dom jest w dobrym stanie, a sauna w ogóle nie była używana” – dodał.

Prokurator Gogi powiedział, iż zbrodnia miała rzekomo podłoże finansowe, ale porwania w Estonii zdarzały się „niezwykle rzadko”.

Dodał: „Nie ma wątpliwości, iż to wydarzenie miało znaczący wpływ na poczucie bezpieczeństwa ofiary, biorąc pod uwagę, iż Tallinn nie jest miejscem, w którym można by się spodziewać takich wydarzeń”.

Dodał: „Dla nas teraz ważne jest, aby zadbać o ofiarę i jej bezpieczeństwo, dopóki nie ustalamy, co się stało”.

– ABC

Idź do oryginalnego materiału