Ataki wilków w gminie Chorzele! „Nie myśleliśmy, iż dojdzie do sytuacji, iż zamiast spać będziemy pilnować zwierząt” [+18]

1 dzień temu

Z informacji mieszkańców wynika, iż wilki coraz śmielej atakują w gminie Chorzele. W ostatnich dniach, jak przekazują, dochodzi do nich niemal każdej nocy i to bardzo blisko ludzkich zabudowań. Ludzie się boją i domagają się interwencji. Drapieżniki są pod ochroną. Nie wolno do nich strzelać, a bez zezwolenia choćby płoszyć.

W ostatnich dniach wilki zagryzły dwa cielęta – przekazuje czytelnik. Następnej nocy gospodarz uruchomił armatki odstraszające, ale wilki pojawiły się w miejscowości obok i zagryzły psa. Drapieżniki przedostały się pomimo ogrodzenia. Mieszkańcy doglądają zwierząt w nocy, starają się pilnować swoich obejść, ale na kilka się to zdaje.

Jak mówią naszej redakcji, w tej chwili wręcz boją się wychodzić gdy zapada zmrok, wtedy bowiem wilki są najbardziej aktywne. Mówią wprost: dopiero prawdziwa tragedia sprawi, iż ministerstwo zareaguje. Czują się pozostawieni sami sobie, bez realnego wsparcia i ochrony. Póki co, zamiast działań, słyszą tylko apele o zachowanie spokoju.

– Nie wiemy co robić, a wilki zadomawiają się w naszych gospodarstwach i bez wahania wkraczają na nasze prywatne posesję podchodząc już choćby pod domy mieszkalne. Wilki można spotkać już od dłuższego czasu, ale nigdy nie pomyślałbym, iż dojdzie do sytuacji, iż w nocy zamiast spać, będziemy pilnować zwierząt – przekazuje gospodarz.

Jak dodają nasi rozmówcy, rozumieją potrzebę ochrony zagrożonych gatunków, ale mają wrażenie, iż w przypadku wilka, sprawy wymykają się spod kontroli.

– Łatwo jest wszystko powiedzieć, uspokajać, siedząc w urzędzie za biurkiem. Próbujemy wszystkiego czego się da, ale to jest dziki drapieżnik, nie da się go tak po prostu zatrzymać. Sytuacja jest naprawdę bardzo stresująca. Przeżywamy to, a momentami to łzy same cisną się do oczu. Wkładamy całe serce w nasze hodowle i przywiązujemy się do naszych zwierząt, a one zostają zwyczajnie zjadane żywcem i nie jesteśmy w stanie im pomóc – komentują.

Czują się przy tym lekceważeni przez wszystkie organy i instytucje.

– Rolnicy już choćby nie zgłaszają szkód. Ponosimy ogromne straty. Żyjemy w ciągłym strachu. To już czas by znaleźć jakieś rozwiązanie – przekazują.

Status ochrony wilka stał się ostatnio przedmiotem gorącej debaty nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Szacuje się, iż na całym kontynencie żyje ponad 20 tys. wilków, a ich populacja cały czas rośnie. To z jednej strony historia sukcesu w ochronie gatunku, a z drugiej narastający konflikt z rolnikami.

Unia Europejska w grudniu 2024 roku zadecydowała o przeniesieniu wilka z kategorii „ściśle chronione gatunki zwierząt” do kategorii „chronione gatunki zwierząt”.

Decyzji sprzeciwiali się zdecydowanie przyrodnicy i aktywiści. Rola wilka jest bowiem w ekosystemie pozytywna. Według nich, pomysł UE to groźny precedens zrobiony pod dyktando myśliwych i rolników, który stawia pod znakiem zapytania dalszą ochronę dużych drapieżników w Europie.

Polska nie poszła śladami Unii Europejskiej. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało, iż nie planuje zmian w ochronie wilka. Ten pozostaje więc objęty ochroną ścisłą. Oznacza to, iż zakazane są jakiekolwiek polowania na wilki. choćby odstrzał pojedynczych niebezpiecznych osobników wymaga zgody Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.

ren

Idź do oryginalnego materiału