26-letni Ukrainiec usłyszał zarzuty w sprawie ataku na pielęgniarkę w Pruszkowie. Do zdarzenia doszło w Szpitalu Kolejowym.
— Mężczyzna został zatrzymany, został mu w Komendzie Powiatowej Policji w Pruszkowie postawiony zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego — mówi Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji.
Policja przyjęła zawiadomienie od poszkodowanej pielęgniarki, jak i przesłuchała lekarza - świadka zdarzenia.
26-latek przyznał się do winy.
„Babcia słyszała krzyki”
Rodziny pacjentów przebywających w szpitalu są przerażone. Rozmawiał z nimi nasz reporter Adrian Pieczka.
— Dzwoniła babcia i mówiła, iż słyszała krzyki. [...] Nie wiem, co się dzieje z tym naszym społeczeństwem, okropne — usłyszał.
Jak informowaliśmy, do napaści doszło około godziny 6 rano.
— Pacjent zaatakował pielęgniarkę. Mówiąc wprost, pobił pielęgniarkę — informuje Dorota Ronek z Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych.
„Od początku był agresywny”
Według przewodniczącej Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych Małgorzaty Wawryki, pacjent przebywający na sali intensywnego nadzoru chciał odpiąć się od aparatury. Pielęgniarka dyżurująca, chcąc pójść po lekarza, poprosiła koleżankę o popilnowanie chorych. Gdy tylko dyżurująca pielęgniarka wyszła, pacjent napadł na zastępującą ją kobietę
— Zaatakował ją pięściami, ma rozciętą głowę, ma podbite oczy, ma widoczne oznaki bicia, czyli opuchliznę, siniaki, ale stwierdził lekarz, iż nic nie zagraża jej życiu i po badaniach wypuszczono ją do domu — informuje Małgorzata Wawryka.
Wawryka dodaje, iż zaatakował ją młody pacjent.
— Uzależniony od prawdopodobnie alkoholu i na pewno narkotyków. Był przyjęty wczoraj po napadzie padaczkowym. Od początku był agresywny, od początku próbował kogoś uszkodzić albo uderzyć — mówi.
Pacjenta w kajdankach wyprowadziła ze szpitala policja.
Poziom agresji narasta
Dorota Ronek z Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych alarmuje, iż problem agresji w szpitalach w ostatnich latach narasta. Dodaje, iż w marcu przeprowadzona ankieta na ten temat.
— Prawie 100 procent, bo 97 procent pielęgniarek, położnych jest świadkami agresji w miejscu pracy, a 78 procent pielęgniarek, położnych było ofiarą agresji w miejscu pracy — mówi Ronek.
To nie jedyny przypadek agresji w stosunku do przedstawiciela zawodów medycznych w tym tygodniu.
Atak nożownika w Krakowie
We wtorek śmiertelnie raniony nożem został lekarz w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Zatrzymany 35-latek miał być niezadowolony z przebiegu leczenia i dlatego zaatakował ortopedę nożem.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar poinformował, iż napastnikiem okazał się funkcjonariusz Służby Więziennej. Mężczyzna usłyszał już zarzuty i został aresztowany.
Tragiczny atak na ratownika w Siedlcach
W styczniu natomiast śmiertelnie raniony został ratownik medyczny w Siedlcach.
Do tragedii doszło 25 stycznia w jednym z mieszkań przy ul. Sobieskiego. 59-letni Adam Cz. sam wezwał do siebie pogotowie, bo uderzył się w głowę. Ratownicy chcieli zabrać go do szpitala, wówczas chwycił noże. Jednym śmiertelnie ranił w klatkę piersiową 64-letniego Cezarego L., drugim ranił w rękę młodszego medyka. Sprawca usłyszał zarzuty. Przebywa w areszcie. Grozi mu dożywocie.
Mężczyzna trafił do aresztu po tym, jak usłyszał zarzut zabójstwa 64-letniego ratownika medycznego oraz napaści na drugiego - 28-latka.