Apelacja od wyroku za podwójne zabójstwo. Prokuratura chce dożywocia

2 godzin temu
Zdjęcie: Apelacja od wyroku za podwójne zabójstwo. Prokuratura chce dożywocia


Sąd Apelacyjny w Lublinie rozpatrywał we wtorek (23.09) sprawę Bartłomieja B. skazanego nieprawomocnie na 30 lat więzienia za zabicie brata i ojca w Zagumniu w powiecie biłgorajskim i za ucieczkę ze szpitala, gdzie był osadzony. Prokuratura żąda dożywocia. Ogłoszenie wyroku odroczono do środy (24 września) – podaje Polska Agencja Prasowa.

Apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Zamościu z maja tego roku wniosła Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Śledczy zaskarżyli część wyroku dotyczącą dokonania dwóch zabójstw, zarzucając rażącą niewspółmierność kary w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości czynów, a także stopnia winy i okoliczności popełnienia tych przestępstw. Prokuratura domaga się łącznej kary dożywocia dla 35-letniego Bartłomieja B. We wtorek przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie odbyła się rozprawa w tej sprawie.

W ocenie prokuratury sąd pierwszej instancji zbyt małą wagę przywiązał do okoliczności obciążających.

– Jak słusznie uznał Sąd Okręgowy w Zamościu, te dwa przestępstwa oskarżony popełnił z zamiarem bezpośrednim, a więc chciał zabić swojego brata i ojca – mówiła prokurator Beata Syk-Jankowska.

Zwróciła też uwagę na brutalny sposób działania sprawcy, który zadawał ciosy siekierą w newralgiczne miejsca ciała człowieka, czyli w głowę. Dodała, iż w przypadku brata były to co najmniej trzy ciosy zadane ostrzem, a w stosunku do ojca – co najmniej dwa zadane obuchem siekiery.

– Wydaje się, iż sposób działania sprawcy możemy nazwać egzekucją – bo tak naprawdę to była egzekucja. Brak przy tym jakichkolwiek powodów, motywów, przyczyn, które usprawiedliwiałyby to zachowanie i pozwoliłyby chociaż w minimalny sposób zracjonalizować sposób postępowania sprawcy – oceniła prokurator. Zauważyła, iż oskarżony był poczytalny w momencie popełniania przestępstw.

Według prokuratury sąd pierwszej instancji nadał zbyt dużą wagę okolicznościom łagodzącym. W ocenie śledczych skrucha i przeprosiny Bartłomieja B. nie były prawdziwe. Prokurator przywołała opinię biegłych psychiatrów i psychologa, którzy nie wskazali, aby oskarżonym targały emocjonalne rozterki.

– Co więcej, wskazują na jego skłonność do manipulacji. Czy człowiek, który odczuwa prawdziwą skruchę, podejmuje próbę ucieczki – pytała retorycznie prok. Syk-Jankowska.

Zdaniem śledczych konieczne jest trwałe odizolowanie oskarżonego od społeczeństwa, „albowiem nie rokuje on w ogóle nadziei na poprawę”.

Obrońca oskarżonego Krzysztof Gębicz wnosił przed sądem o nieuwzględnienie apelacji prokuratury i utrzymanie wyroku pierwszej instancji. W jego ocenie kara 30 lat więzienia jest słuszna. Zwrócił uwagę na okoliczności łagodzące, czyli telefon na policję, który wykonał Bartłomiej B. po zdarzeniu.

– Ujawnił dokonane przez siebie przestępstwo i wskazał, gdzie przebywa. Oskarżony nie mógł wiedzieć na tym etapie, czy jest poszukiwany. I od tego momentu należy wskazywać i upatrywać czynnego żalu. To w tym momencie oskarżony zrozumiał, iż jego czyny były złe; iż musi ponieść odpowiedzialność. Oskarżony oddał się sam w ręce wymiaru sprawiedliwości – dodawał obrońca.

Jego zdaniem kara 30 lat więzienia pozwoli na to, aby proces resocjalizacji pozwolił oskarżonemu na powrót do społeczeństwa.

Sąd Apelacyjny w Lublinie odroczył wydanie wyroku do godz. 13.00 w środę (24 września).

W lipcu 2024 r. policja znalazła w jednym z domów w Zagumniu w gminie Biłgoraj zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka. Obaj mieli poważne obrażenia głowy. Starszy mężczyzna zmarł później w szpitalu. Funkcjonariusze zatrzymali Bartłomieja B. Według ustaleń śledczych zadał bratu co najmniej trzy ciosy ostrzem siekiery w głowę, a ojca uderzył dwa razy obuchem, również w głowę.

Aresztowany mężczyzna został skierowany na obserwację sądowo-psychiatryczną do szpitala w Radecznicy w powiecie zamojskim, skąd uciekł w nocy z 6 na 7 października 2024 r. Według ustaleń zdjął z rąk i nóg kajdanki, a następnie, wykorzystując nieuwagę funkcjonariuszy służby więziennej, wyszedł z sali i opuścił placówkę przez rozgiętą kratę okna w łazience. Po 10 dniach policja zatrzymała go w pustostanie w miejscowości Żarnowa (Podkarpackie). Planował przekroczyć granicę ze Słowacją i kontynuować ucieczkę na południe Europy.

Sąd Okręgowy w Zamościu skazał Bartłomieja B. łącznie na 30 lat więzienia (za podwójne zabójstwo, ucieczkę aresztowanego ze szpitala i zabranie dwóch samochodów w celu krótkotrwałego użycia), przy czym o warunkowe, przedterminowe zwolnienie będzie się mógł ubiegać po 20 latach. Oskarżony w czasie procesu przyznał się do winy.

Polska Agencja Prasowa / RL / opr. WM

Fot. Policja Lubelska / archiwum

Idź do oryginalnego materiału