- Oblałam pomnik zmywalną farbą. To nie był akt wandalizmu, to był protest, krzyk, który miał przerwać marazm i bezczynność rządzących w związku z kryzysem klimatycznym - mówiła w sądzie Julia, jedna z działaczek Ostatniego Pokolenia oskarżonych o zniszczenie pomnika Syrenki.