Akty dywersji na kolei. Ekspert od bezpieczeństwa: Kierunek? Rosja. Za śmieszne kwoty

Zdjęcie: Prace naprawcze przy sieci trakcyjnej pomiędzy stacjami Puławy-Azoty i Puławy Chemia, gdzie doszło do nagłego zatrzymania pociągu


— Istnieli od zawsze. Tzw. szpiedzy jednorazowi dla służb mogą być wyjątkowo trudni do wykrycia, bo, jak nazwa wskazuje, "zużywają się" po jednej akcji. Ale Rosjanom jest coraz trudniej pod własną flagą ich u nas werbować — mówi Onetowi Grzegorz Cieślak, ekspert profilaktyki i prewencji antyterrorystycznej Uniwersytetu Civitas. Podkreśla, iż akty dywersji Rosja może zlecić w Polsce niewielkim kosztem. — To są wręcz śmieszne kwoty, jakieś 2 czy 3 tys. zł — mówi.