5-latek zadzwonił po pomoc na numer alarmowy 112! Jego pijani rodzice spali!

reporter-ntr.pl 20 godzin temu

Na numer alarmowy 112 zadzwonił mały chłopiec informując, iż jego rodzice śpią i się nie budzą, a jego braciszek płacze. Nie miał świadomości, iż jego 30-letnia matka i 29-letni ojciec są kompletnie pijani. Maluch przekazał dyspozytorce numeru 112, iż wraz z nim w domu znajduje się jeszcze jego 3-letni i niespełna roczny, płaczący braciszek. Policjanci rozpoczęli poszukiwania dzieci które potrzebowały pomocy. Przełomem w poszukiwaniach była wskazówka 5-latka, który przekazał, iż przed domem stoi różowa hulajnoga.

Na numer alarmowy 112 zadzwonił mały chłopiec. W rozmowie z dyspozytorką przekazał, iż jest w domu a jego rodzice śpią i się nie budzą, a jego mały braciszek płacze. Kobieta próbowała ustalić gdzie mieszka zatroskany maluch. Szczególnie niepokojący był fakt, iż w tle słychać było płacz małego dziecka na który rodzice zupełnie nie reagowali. Zaalarmowano więc zgierską policję. Kobieta próbowała dowiedzieć się gdzie przebywa w tej chwili dziecko ale 5-latek nie był w stanie podać konkretnego adresu. Dyspozytorce udało się jednak ustalić, iż dom w którym są dzieci znajduje się na jednej z ulic w miejscowości na terenie powiatu zgierskiego. Przełomem okazała się z pozoru błaha informacja przekazana przez chłopca. 5-latek opisując swój dom powiedział, iż stoi przed nim różowa, zepsuta hulajnoga. Policjanci natychmiast ruszyli w poszukiwaniu maluszków. Gdy przed jednym z domów zobaczyli różową hulajnogę czuli, iż trafili do celu. Gdy zobaczyli w oknie machającego do nich chłopca byli już tego pewni. gwałtownie dostali się przez ogrodzenie do domu i wezwali na miejsce pogotowie.

Jak się okazało w budynku była 3 dzieci w wieku 5 i 3 lat oraz najmłodszy 9-miesięczny chłopiec. Wraz z nimi obecni byli rodzice tj. 30-letnia matka i 29-letni ojciec. Badanie ich trzeźwości wykazało ponad promil alkoholu w ich organizmach. W domu panował straszny bałagan. Dzieci były widocznie zaniedbane i głodne. Na miejsce wezwano więc pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, którzy zapewnili opiekę maluchom w pieczy zastępczej. Nieodpowiedzialni rodzice zostali zatrzymani. Sąd podjął natychmiastową decyzję o wydaniu dla nich zakazu zbliżania i kontaktowania się z dziećmi. 29-latek i 30-latka usłyszeli już zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osób nad którymi ciąży obowiązek opieki, za co grozi im kara choćby do 5 lat pozbawienia wolności. , za co grozi im kara choćby do 5 lat pozbawienia wolności. Ponadto sąd rodzinny zadecyduje czy powinni przez cały czas posiadać w stosunku do swoich dzieci władzę rodzicielską.

Idź do oryginalnego materiału