Zarzuty dla posła PiS-u: W czwartek 30 stycznia Łukasz Mejza był przesłuchiwany w zielonogórskiej prokuraturze. Polityk usłyszał 11 zarzutów karnych, które dotyczą świadomego zatajenia informacji w oświadczeniach majątkowych, w tym ukrywanie prywatnych pożyczek. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. - Mężczyzna został przesłuchany, nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i złożył wyjaśnienia - powiedziała prok. Ewa Antonowicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
REKLAMA
Oświadczenia majątkowe Łukasza Mejzy: Poseł PiS-u nie składał swoich oświadczeń majątkowych na czas. Jak informowały media, nie chciał w nich ujawnić swojego majątku, w tym pożyczek zaciąganych w bankach i od osób prywatnych. We wniosku wyszczególniono m.in. brak wpisania trzech pożyczek od osób prywatnych na kwoty: 40 tys., 50 tys., i 88 tys. zł. Pojawiły się w oświadczeniu dopiero po postępowaniu CBA. W sprawie pożyczki w wysokości 100 tys. zł Mejza miał "nie pamiętać" u kogo je zaciągnął. "Mamy do czynienia z działaniem umyślnym, a w odniesieniu do kwestii zobowiązań jaskrawo widoczny jest zamiar bezpośredni: ukrywanie zobowiązań" - ocenił prokurator.
Zobacz wideo Trzaskowski punktuje Morawieckiego i PiS. "Musi pokazać zdjęcie w Wikipedii, żeby go ktoś poznał"
Mejza bez immunitetu: Prokuratura wniosła do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu. Poseł PiS-u zrzekł się go na początku grudnia, uprzedzając głosowanie nad wnioskiem w tej sprawie.
Czytaj również: "Głosowali na Trumpa, a teraz są zdziwieni. Bo członków ich rodzin czekają deportacje".Źródła: Wirtualna Polska, Gazeta.pl