W piątek, 10 maja 2024 roku, w kaplicy Arcybiskupów Krakowskich odbędzie się pierwsza sesja trybunału w procesie beatyfikacyjnym Heleny Kmieć. 26-latka została brutalnie zamordowana w Boliwii 24 stycznia 2017 roku – podczas posługi w ochronce dla dzieci prowadzonej przez Siostry Służebniczki Dębickie w Cochabambie. Kościół chce ją wynieść na ołtarze nie za tragiczny finał, ale całe jej życie, które pokazuje, iż „młody człowiek pełen pasji, różnego rodzaju naturalnych predyspozycji i przebojowości może odnaleźć swoje miejsce w Kościele”.
Decyzja o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego Heleny Kmieć została oficjalnie ogłoszona wiernym w niedzielę, 21 kwietnia 2024 roku. Wcześniej metropolita krakowski abp. Marek Jędraszewski podpisał edykt o o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Sługi Bożej Heleny Agnieszki Kmieć. „Przykład Służebnicy Bożej z pewnością może stanowić inspirację do tego, by w życiu – szczególnie ludzi młodych – z wielką pasją i zaangażowaniem realizować swoje powołanie do świętości poprzez działalność wolontariacką i misyjną” – czytamy w edykcie metropolity krakowskiego.
– Ona pokazuje swoim życiem to, iż młody człowiek pełen pasji, różnego rodzaju naturalnych predyspozycji i przebojowości może odnaleźć swoje miejsce w Kościele – mówi o Helenie Kmieć ks. Paweł Wróbel SDS, postulator procesu beatyfikacyjnego w wywiadzie opuplikowanym na portalu Archidiecezji Krakowskiej. – Myślę, iż wiele osób, które znały Helenę, zdawały sobie sprawę z tego, iż jej życie jest na swój sposób wyjątkowe, jest bardzo mocno powierzone Panu Bogu. Ale mało kto postrzega żyjącą osobę jako kandydatkę na ołtarze, bo nikt nie myśli o drugim człowieku w kontekście jego śmierci. Natomiast w przypadku Heleny wiele osób zaraz po jej śmierci mówiło o tym wprost, iż prowadziła życie święte, oddane Panu Bogu. Budowała je na dwóch fundamentach – zażyłej relacji z Panem Bogiem i bardzo bliskich relacjach z ludźmi – i to pokazywała – podkreśla ks. Paweł Wróbel.
W tej rozmowie postulator procesu beatyfikacyjnego Heleny Kmieć przytacza historię mężczyzny, który latał z nią w liniach lotniczych jako steward. – Po studiach z inżynierii chemicznej Helena została stewardesą. Miała lot do Tel Awiwu i zostawała tam na kilka dni. Podczas podróży powrotnej chłopak zapytał się jej, jak się imprezowało. Trzeba dodać, iż Tel Awiw jest jednym z najbardziej zlaicyzowanych miast świata. Helena odpowiedziała, iż nie imprezowała, ale była w Jerozolimie, by przeżyć Triduum Paschalne. Chłopak zdziwił się, iż jak można tu być i nie bawić się, na co Helena z kamienną twarzą, ale jednocześnie bez oceny, powiedziała: „Nie zrozumiesz tego, bo jesteś niewierzący”. I to w nim tak pracowało, iż ona jest przekonana do tego, w co wierzy. To był jeden z wielu przyczynków do jego nawrócenia – opowiada ks. Wróbel.
– Takie historie osób, które gdzieś ją spotkały, czy któregokolwiek kandydata na ołtarze, mogą być motywacją do tego, żeby coś w swoim życiu dostrzec, może zmienić. Helena na pewno jest osobą, która inspiruje. Dostajemy takie informacje. Zainteresowanie tym procesem beatyfikacyjnym jest ogromne, to przerosło nasze oczekiwania. Wynika ono z tego, iż to nie proces dotyczący kogoś, kto żył wieki temu, ale osoby, która dla wielu, zważywszy na wiek i dzisiejszą rzeczywistość, mogłaby być siostrą, córką czy wnuczką. Dziś Helena miałaby 33 lata – podkreśla postulator jej procesu beatyfikacyjnego.
Cała rozmowa ks. Piotrem Wróblem – Nieustająca inspiracja. 10 maja rozpocznie się proces beatyfikacyjny Heleny Kmieć – Archidiecezja Krakowska.
(AI GEG)