10-letnia Sara Sharif nosiła hidżab, by nie było widać siniaków. Ojciec: Nie miałem zamiaru jej zabić

3 godzin temu
Zdjęcie: 10-letnia Sara Sharif została zamordowana. Fot. Krzysztof Hepner / Unsplash, screen x.com/BBCWorld


W brytyjskim sądzie realizowane są przesłuchania w sprawie śmierci 10-letniej Sary Sharif, dziewczynki o polsko-pakistańskich korzeniach. W trakcie rozprawy na jaw zaczęły wychodzić przerażające szczegóły dotyczące znęcania się nad nią przez jej ojca, a także jego brata i partnerki.
10 sierpnia policja, wezwana przez ojca dziewczynki, w domu przy Hammond Road w Woking niedaleko Londynu odnalazła ciało Sary. Urfan Sharif nie przebywał już wtedy w Wielkiej Brytanii. Jak ustalili eksperci, do śmierci doszło prawdopodobnie 2 dni wcześniej. 9 sierpnia Urfan, jego brat Faisal Malik, partnerka Beinash Batool i piątka dzieci, w tym starszy brat Sary, wrócili do Pakistanu. Sekcja zwłok wykazała, iż 10-latka doznała licznych i rozległych obrażeń, a do przemocy dochodziło od dłuższego czasu. Teraz, w trakcie trwania rozprawy ojca, wujka i macochy 10-latki, na jaw zaczęły wychodzić przerażające szczegóły.


REKLAMA


Zobacz wideo


Ojciec zabił 10-letnią Sarę Sharif? Twierdzi, iż zginęła przypadkiem
Jak relacjonuje BBC, w styczniu 2023 roku, na kilka miesięcy przed śmiercią, Sara zaczęła nosić hidżab, by ukryć ślady obrażeń na twarzy i głowie. - Traktowanie jej było przerażające. Było brutalne. Przez cały czas ci trzej oskarżeni byli w domu - podkreślał prokurator William Emlyn Jones w sądzie. Na ciele 10-latki znaleziono "prawdopodobnie ślady ugryzień", blizny po oparzeniach żelazkiem i wrzątkiem, a także obrażenia głowy, żeber, łopatki i 11 uszkodzeń kręgosłupa. W domu znaleziono zakrwawiony kij do krykieta, wałek do ciasta, metalowy kij, pasek i linę ze śladami DNA 10-latki.


W sądzie wyszło także na jaw, iż siniaki na twarzy Sary, m.in. pod okiem i na brodzie, w szkole zauważono już w 2022 roku. W kwietniu 2023 roku ojciec wypisał córkę z placówki. Miała być uczona w domu. Prokurator przed sądem przytoczył też relacje sąsiadów, którzy wspominali "głośny wrzask", "rozdzierające krzyki" i płacz. Choć ojciec twierdził, iż śmierć 10-latki to nieszczęśliwy wypadek, policjanci przy jej ciele znaleźli notatkę, w której przyznawał się do zabójstwa. To samo miał mówić w rozmowie telefonicznej.


Zabiłem moją córkę przez pobicie. Przysięgam na Boga, iż nie miałem zamiaru tego zrobić, ale straciłem panowanie nad sobą. Uciekam, bo się boję


- brzmiała notatka. - Pobiłem ją, nie miałem zamiaru jej zabić, ale zrobiłem to zbyt mocno - mówił z kolei w rozmowie z operatorem numeru alarmowego. Teraz twierdzi, iż przyznał się, by chronić partnerkę, która zabiła dziewczynkę.


Ojciec Sary i jej macocha długo twierdzili, iż śmierć dziewczynki była "wypadkiem" i podkreślali, iż będą współpracować z policją. - Wszyscy członkowie naszej rodziny ukryli się w obawie o swoje bezpieczeństwo. Dzieci nie mogą chodzić do szkoły, ponieważ boją się wyjść z domu - twierdziła w 2023 roku macocha, cytowana przez WP. Matka Sary, Polka Olga Sharif, w programie "Uwaga TVN" opowiedziała, iż miała problem z rozpoznaniem ciała córki. - Jeden z jej policzków był spuchnięty, a druga strona posiniaczona. choćby teraz, kiedy zamykam oczy, widzę, jak wyglądało moje dziecko - opowiadała.


Olga Sharif straciła opiekę nad dziećmi w 2019 roku. Ich macocha twierdziła, iż Sara i jej brat nie chcą widywać matki
Olga rozstała się z mężem w 2015 roku. Początkowo Sara i jej starszy brat znajdowali się pod jej opieką. W 2019 roku sąd rodzinny orzekł jednak, iż dzieci powinny mieszkać z ojcem. Początkowo matka dzieci mogła się z nimi widywać regularnie. W pewnym momencie jednak macocha poinformowała ją, iż Sara i jej brat nie chcą jej widywać. - Ich macocha napisała do mnie, żebym więcej nie przyjeżdżała, bo nie chcą mnie widzieć - opowiadała w "Uwadze TVN".
Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie.Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.
Idź do oryginalnego materiału