Od połowy kwietnia 2025 roku w Polsce obowiązuje zakaz fotografowania obiektów strategicznych i infrastruktury krytycznej. Zwykłe zdjęcie mostu, elektrowni czy posterunku policji może teraz skończyć się mandatem, a choćby konfiskatą sprzętu. Nowe przepisy budzą ogromne emocje, bo wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy, jak szeroki jest ich zakres.

Fot. Warszawa w Pigułce
Polacy w szoku! Od dziś wchodzi zakaz, który zmienia codzienne życie
Od 17 kwietnia 2025 roku w Polsce obowiązuje nowy zakaz, który już teraz wzbudza ogromne emocje. Chodzi o zakaz fotografowania obiektów strategicznych i infrastruktury krytycznej. W praktyce oznacza to, iż zwykłe zdjęcie mostu, elektrowni czy wojskowej instalacji może skończyć się wysoką grzywną, a choćby konfiskatą sprzętu fotograficznego.
Co obejmuje zakaz?
Nowe przepisy dokładnie precyzują, czego nie wolno fotografować. Zakaz dotyczy m.in.:
- obiektów wojskowych i policyjnych,
- elektrowni, rafinerii i terminali gazowych,
- magazynów paliw i dużych zakładów przemysłowych,
- węzłów kolejowych, lotnisk i portów morskich.
Do tej pory brakowało jednolitych zasad – wiele obiektów miało tabliczki „zakaz fotografowania”, ale przepisy były niejasne i trudne do egzekwowania. Teraz zakaz został usankcjonowany ustawowo, a każdy taki obiekt ma być oznaczony jednolitym znakiem graficznym.
Jakie kary grożą za złamanie przepisów?
Zgodnie z nowelizacją kodeksu wykroczeń, za złamanie zakazu grozi:
- mandat do kilku tysięcy złotych,
- kara aresztu,
- a w szczególnych przypadkach – konfiskata sprzętu fotograficznego lub telefonu.
Policja i służby podkreślają, iż zakaz nie ma na celu ograniczania swobody obywateli, ale zwiększenie bezpieczeństwa państwa. Zdjęcia strategicznych obiektów często trafiały do sieci i mogły zostać wykorzystane przez grupy przestępcze lub wywiady obcych państw.
Dlaczego wprowadzono zakaz?
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wyjaśnia, iż decyzja została podjęta w związku z rosnącym zagrożeniem hybrydowym ze strony Rosji i Białorusi. W ostatnich latach służby odnotowały liczne przypadki fotografowania i filmowania newralgicznych obiektów przez osoby powiązane z obcymi państwami.
– To nie jest wymierzone w turystów czy pasjonatów fotografii, ale w tych, którzy chcą wykorzystać zdjęcia do celów sabotażu lub dezinformacji – podkreśla resort.
Czy zakaz zmieni codzienne życie Polaków?
Dla wielu osób – tak. Fotografowie, blogerzy czy zwykli turyści muszą teraz uważać, co fotografują i gdzie publikują swoje zdjęcia. Nieostrożne ujęcie z drona, selfie na tle mostu czy pamiątkowe zdjęcie przy elektrowni może skończyć się poważnymi problemami.
Eksperci przestrzegają, iż w pierwszych miesiącach obowiązywania zakazu można spodziewać się licznych interwencji służb. To oznacza, iż każdy, kto korzysta z aparatu czy telefonu, musi być bardziej ostrożny niż dotychczas.