Kara dla Ukraińca, który pobił pielęgniarkę w Pruszkowie. Czy sprawiedliwości stało się zadość?

1 dzień temu
Pobicie pielęgniarkiO sprawie napisaliśmy między innymi w artykule „Nowe informacje w sprawie pobicia pielęgniarki”. Przypomnijmy; Do ataku doszło na oddziale neurologicznym 1 maja. Obywatel Ukrainy próbował wstać ze swojego łóżka, ciągnąc za sobą okablowanie aparatury, pod którą był podłączony. Jedna z pielęgniarek starała się nakłonić go do powrotu do łóżka. Wówczas została zaatakowana. Pacjent uderzył pielęgniarkę w twarz. Zadawał kolejne ciosy w głowę i tułów, a kiedy poszkodowana upadła, zaczął ją kopać. Pokrzywdzona, zasłaniając się przed ciosami, krzyczała do mężczyzny, żeby się uspokoił, bo zadzwoni na policję. To zadziałało. Volodymyr B. zakończył atak i zaczął głaskać pokrzywdzoną po ramionach, powtarzając „spokojno”. Przerwane śledztwoProkuratura rozpoczęła śledztwo w związku z pobiciem. Jednak sprawa najprawdopodobniej zostanie zawieszona. Dlaczego? Na wniosek komendanta policji w Pruszkowie 26-latek został wydany z Polski. Agresor dostał zakaz powrotu do strefy Schengen na 5 lat. Policja wytłumaczyła deportację faktem, iż to nie pierwsze agresywne zachowanie Volodymyra B. Już wcześniej był podejrzany o przestępstwo związane z pobiciem (Art. 157 § 2 Kodeksu Karnego).Czy sprawiedliwości stało się zadość?Co prawda dzięki decyzji policji podejrzany opuścił kraj, jednak nie odpowiedział za swoje czyny. Prokuratura nie zdążyła przeprowadzić badań psychiatrycznych, które były konieczne do dalszego śledztwa. Dlatego sprawa Volodymyra B. prawdopodobnie zostanie zawieszona. Będzie można ją wznowić dopiero, gdyby podejrzany powrócił do Polski.Co sądzicie o decyzji pruszkowskiej policji? Czy to dobrze, iż agresywny Ukrainiec opuścił kraj? A może sprawiedliwości powinna stać się zadość i odpowiedzialnego za pobicie pielęgniarki mężczyzna należało postawić przed sądem? Piszcie w komentarzach!Zobacz także:
Idź do oryginalnego materiału