Domagano się kary roku i czterech miesięcy więzienia dla każdej z oskarżonych osób. Początkowo zarzucano im pomoc w nielegalnym przekroczeniu granicy. Obrońcy walczyli o ich uniewinnienie. 8 września zapadł wyrok na korzyść aktywistów, ale na razie nie jest on prawomocny.
Sprawa oskarżonych aktywistów po udzieleniu pomocy migrantom
Przypomnijmy, iż w procesie odpowiada w sumie pięć osób. Cztery z nich zostały zatrzymane, gdy przewoziły migrantów. Jedna miała pomagać: dostarczając jedzenie i ubrania do lasu, w którym przebywali oraz przekazywać informacje przydatne w razie zatrzymania.
Po dwuletnim śledztwie prokuratura ostatecznie postawiła aktywistom zarzut ułatwiania niezgodnego z prawem pobytu w Polsce i do sądu trafił akt oskarżenia. Teraz, uzasadniając wyrok, sędzia Adam Rodakowski przedstawił analizę przepisów, o których mowa w akcie.
Chodzi o art. 264a par. 1 Kodeksu karnego, w którym mowa o sytuacji, gdy ktoś – "w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej – umożliwia lub ułatwia innej osobie pobyt na terytorium RP wbrew przepisom".
– Nie ma dowodów, by oskarżeni osiągnęli jakąś korzyść osobistą lub majątkową; nie można interpretować przepisów w taki sposób, iż chodzi o korzyść dla osób, którym udzielono pomocy – mówił Rodakowski, cytowany przez Interię.
– Korzyść osobista nie może być dla cudzoziemca, dla osoby przekraczającej granicę, korzyść musi osiągnąć pomagający – dodał, wyjaśniając wyrok uniewinniający aktywistów.