Zakład Ubezpieczeń Społecznych rozpoczął najszerszą w ostatnich latach ofensywę kontrolną, która wywołała prawdziwą panikę wśród polskich przedsiębiorców. Tysiące osób prowadzących działalność gospodarczą w całym kraju otrzymuje w ostatnich tygodniach niepokojące pisma urzędowe, które mogą zdecydować o przyszłości ich firm. Skala działań ZUS rośnie lawinowo, a sposób prowadzenia kontroli budzi coraz większe kontrowersje w środowiskach biznesowych.

Fot. Warszawa w Pigułce
Instytucja odpowiedzialna za system ubezpieczeń społecznych najwyraźniej postanowiła uporać się z problemem fikcyjnych działalności gospodarczych dzięki masowych kontroli, które swoim zasięgiem i intensywnością przypominają prawdziwą obławę administracyjną. Przedsiębiorcy z różnych branż i regionów kraju alarmują, iż otrzymują pilne wezwania do złożenia szczegółowych wyjaśnień dotyczących charakteru swojej działalności, przy czym terminy na odpowiedź są często absurdalnie krótkie i nie uwzględniają realnych możliwości zebrania wymaganej dokumentacji.
Najpoważniejszym problemem okazuje się błyskawiczność całej operacji, która nie pozostawia kontrolowanym praktycznie żadnej możliwości przygotowania się do obrony. Wezwania trafiają do przedsiębiorców bez żadnych wcześniejszych sygnałów czy ostrzeżeń, a ich treść często brzmi jak ultimatum pozostawiające kilka przestrzeni na negocjacje czy wyjaśnienia. Typowy termin na odpowiedź wynosi zaledwie siedem dni kalendarzowych, co w praktyce oznacza, iż przedsiębiorca ma mniej niż tydzień na zebranie wszystkich wymaganych dokumentów, przygotowanie pisemnych wyjaśnień i dostarczenie ich do adekwatnego oddziału ZUS.
Zakres żądanych przez ZUS dokumentów i informacji jest niezwykle szeroki i obejmuje praktycznie wszystkie aspekty prowadzonej działalności gospodarczej. Kontrolowani muszą przedstawić rachunki bankowe potwierdzające przepływ środków finansowych, umowy zawarte z kontrahentami, faktury wystawione i otrzymane, szczegółowe ewidencje prowadzonych transakcji, a także wszelkie inne dokumenty mogące potwierdzić rzeczywiste prowadzenie działalności gospodarczej. W wielu przypadkach ZUS żąda również osobistego stawiennictwa w swoich oddziałach, co dodatkowo komplikuje sytuację przedsiębiorców, szczególnie tych prowadzących działalność poza miejscem swojego zamieszkania.
Głównym celem tej zakrojonej na szeroką skalę akcji kontrolnej jest wykrycie i wyeliminowanie przypadków tak zwanego pozornego samozatrudnienia oraz innych form nadużyć w systemie ubezpieczeń społecznych. ZUS koncentruje swoją uwagę na osobach, które formalnie prowadzą działalność gospodarczą, ale w rzeczywistości nie wykonują żadnej realnej aktywności biznesowej lub świadczą usługi wyłącznie jednemu zleceniodawcy w sposób przypominający stosunek pracy. Szczególnie podejrzane dla urzędników są przypadki osób, które zawiesiły swoją działalność gospodarczą, ale przez cały czas opłacają dobrowolnie składki na ubezpieczenia społeczne, często po to, aby zachować prawo do świadczeń takich jak zasiłek chorobowy czy macierzyński.
Instytucja prowadząca kontrole nie ukrywa, iż jej działania mają charakter prewencyjny i mają na celu uporządkowanie systemu ubezpieczeń społecznych poprzez wyeliminowanie wszelkich form obchodzenia obowiązujących przepisów. Urzędnicy ZUS twierdzą, iż nie jest to akcja skierowana przeciwko uczciwym przedsiębiorcom, ale próba zaprowadzenia porządku w sytuacjach, gdzie istnieją uzasadnione wątpliwości co do rzeczywistego charakteru prowadzonej działalności gospodarczej. Problem polega jednak na tym, iż w praktyce kontrole dotykają również wielu osób prowadzących uczciwą działalność, które zostały objęte akcją kontrolną na podstawie algorytmów i automatycznych analiz, nie zawsze uwzględniających specyfikę różnych rodzajów działalności gospodarczej.
Konsekwencje nieprzestrzegania wymagań kontrolnych lub niezdolności do przedstawienia odpowiednich dokumentów w wyznaczonym terminie mogą być bardzo dotkliwe dla kontrolowanych przedsiębiorców. Osoby, które nie odpowiedzą na wezwanie w wyznaczonym terminie lub nie przedstawią wymaganych dokumentów, muszą liczyć się z szeregiem poważnych sankcji administracyjnych. W najłagodniejszym scenariuszu grozi im konieczność zwrotu wszystkich świadczeń otrzymanych z ZUS w okresie, który instytucja uzna za czas prowadzenia fikcyjnej działalności. Znacznie poważniejsze są decyzje o wyrejestrowaniu z systemu ubezpieczeń społecznych, co oznacza utratę prawa do wszystkich świadczeń, w tym zasiłków chorobowych, macierzyńskich czy późniejszej emerytury.
Szczególnie niepokojące dla środowisk przedsiębiorczych jest to, iż ZUS często podejmuje decyzje w sposób, który można określić jako automatyczny, nie uwzględniając indywidualnej sytuacji kontrolowanej osoby ani specyfiki prowadzonej przez nią działalności. Urzędnicy stosują sztywne kryteria oceny, które nie zawsze odpowiadają realiom współczesnego biznesu, szczególnie w sektorach usługowych czy kreatywnych, gdzie charakter działalności może być bardzo różnorodny i trudny do uchwycenia w tradycyjnych kategoriach administracyjnych. Praktyka pokazuje, iż ciężar dowodu spoczywa całkowicie na kontrolowanym przedsiębiorcy, który musi udowodnić swoją niewinność, podczas gdy ZUS nie musi wykazywać konkretnych dowodów na istnienie nadużyć.
Organizacje zrzeszające przedsiębiorców oraz kancelarie prawne specjalizujące się w prawie gospodarczym odnotowują lawinowy wzrost liczby skarg na sposób prowadzenia kontroli przez ZUS. Przedsiębiorcy szczególnie krytykują błyskawiczność całej procedury, która nie pozostawia im realnych szans na przygotowanie odpowiedniej obrony. Niektórzy twierdzą, iż otrzymali wezwanie za pośrednictwem poczty tradycyjnej, ale z powodu opóźnień w doręczeniu nie mieli choćby szans zapoznać się z jego treścią przed upływem terminu na odpowiedź. Inni skarżą się na brak możliwości uzyskania dodatkowych wyjaśnień od urzędników ZUS co do zakresu wymaganych dokumentów czy sposobu ich przygotowania.
Dodatkowym problemem, który nasila chaos związany z trwającymi kontrolami, są znaczące rozbieżności w interpretacji obowiązujących przepisów między różnymi oddziałami regionalnymi ZUS. Ta sama sytuacja faktyczna może być oceniana zupełnie różnie w zależności od tego, który oddział prowadzi kontrolę, co wprowadza element nieprzewidywalności i arbitralności w całym procesie. Przedsiębiorcy działający w kilku województwach jednocześnie skarżą się, iż otrzymują sprzeczne wytyczne od różnych oddziałów, co uniemożliwia im wypracowanie spójnej strategii odpowiedzi na kontrolę.
Problem ten ma również szersze implikacje dla funkcjonowania całej gospodarki, ponieważ niepewność prawna związana z masowymi kontrolami ZUS może zniechęcać do podejmowania działalności gospodarczej czy rozwijania istniejących firm. Wielu przedsiębiorców rozważa zawieszenie swojej działalności lub rezygnację z dobrowolnych ubezpieczeń, co może prowadzić do spadku wpływów do systemu ubezpieczeń społecznych, a w konsekwencji do pogorszenia sytuacji finansowej całego systemu. Paradoksalnie, akcja mająca na celu wzmocnienie systemu może przynieść efekt odwrotny od zamierzonego.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, które sprawuje nadzór nad działalnością ZUS, jak dotąd nie zajęło oficjalnego stanowiska w sprawie skali i sposobu prowadzenia obecnych kontroli. Brak reakcji ze strony resortu budzi dodatkowe obawy wśród przedsiębiorców, którzy czują się pozostawieni samym sobie w konfrontacji z potężną machinę biurokratyczną. Niektóre organizacje branżowe zapowiadają już przygotowanie wspólnego protestu przeciwko sposobowi prowadzenia kontroli i domagają się interwencji władz państwowych w celu uporządkowania całej sytuacji.
Szczególnie dramatyczna jest sytuacja małych przedsiębiorców i osób prowadzących działalność na niewielką skalę, które często nie mają dostępu do profesjonalnej pomocy prawnej czy księgowej. Osoby te, często prowadzące działalność gospodarczą jako jedyne źródło utrzymania, mogą zostać pozbawione możliwości zarobkowania w wyniku decyzji administracyjnych, które zostały podjęte na podstawie niepełnych informacji lub błędnej interpretacji przepisów. Procedury odwoławcze od decyzji ZUS są długotrwałe i skomplikowane, co oznacza, iż choćby w przypadku ostatecznego uniewinnienia przedsiębiorca może przez długi czas pozostawać bez dostępu do świadczeń czy możliwości prowadzenia działalności.
Eksperci z zakresu prawa ubezpieczeń społecznych zwracają uwagę, iż obecna fala kontroli może być elementem szerszej strategii reformy systemu ubezpieczeń społecznych, której celem jest ograniczenie liczby osób uprawnionych do świadczeń poprzez zaostrzenie kryteriów oceny rzeczywistego prowadzenia działalności gospodarczej. Takie podejście, choć zrozumiałe z punktu widzenia dyscypliny fiskalnej, może prowadzić do wykluczenia z systemu również osób prowadzących uczciwa działalność, ale niemogących sprostać coraz bardziej restrykcyjnym wymogom dokumentacyjnym.
Historia kontroli prowadzonych przez ZUS pokazuje, iż instytucja ta wielokrotnie już przeprowadzała podobne akcje, jednak nigdy wcześniej nie osiągnęły one takiej skali i intensywności jak obecna kampania. Wcześniejsze kontrole były zwykle bardziej ukierunkowane i dotyczyły konkretnych branż lub regionów, podczas gdy obecna akcja ma charakter masowy i obejmuje praktycznie wszystkie sektory gospodarki. Ta zmiana podejścia może sygnalizować fundamentalną zmianę w polityce ZUS wobec przedsiębiorców i zapowiadać dalsze zaostrzenie kontroli w przyszłości.
Całą sytuację dodatkowo komplikuje fakt, iż kontrole prowadzone są w okresie wciąż trwających skutków pandemii COVID-19, kiedy wiele firm boryka się z problemami finansowymi i organizacyjnymi. Przedsiębiorcy, którzy przez ostatnie lata walczyli o przetrwanie swojej działalności w trudnych warunkach gospodarczych, teraz muszą zmierzyć się z dodatkowym stresem związanym z ryzykiem utraty prawa do świadczeń społecznych. Ta zbieżność czasowa sprawia, iż obecna fala kontroli jest odbierana jako szczególnie dotkliwa i niesprawiedliwa przez środowiska przedsiębiorcze.