Zmarł chłopiec, którego przygniótł ciężki zwój drutu

1 tydzień temu

W sobotę 13 kwietnia doszło do tragicznego wypadku w Imielinie. Na jednej z posesji ciężki zwój drutu przygniótł małego chłopca. Dziecko przebywało w szpitalu w stanie bardzo ciężkim. Niestety, zmarło dziś (22 kwietnia).

Jak poinformowała nas Jolanta Gębska-Struska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach, do wypadku doszło na prywatnej posesji przy ul. Wyzwolenia w Imielinie.

– Siedmioletni chłopiec przebywał z rodzicami u znajomych. Ok. godz. 20.00 dziecko bawiło się na podwórku. W pewnym momencie przygniótł je zwój drutu, oparty o ścianę pobliskiego budynku. Szpula ważyła ok. 200 kilogramów – mówi prokurator rejonowa.

Na miejscu wypadku pomocy dziecku udzielał m.in. zespół ratownictwa medycznego, ale okazało się, iż konieczny był szybki transport 7-latka do szpitala. Helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrał go do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Tam dziecko było reanimowane. Jego stan był krytyczny. Jak powiedziała nam prokurator Jolanta Gębska-Struska, chłopiec zmarł w poniedziałek 22 kwietnia.

Przebieg i przyczyny tego tragicznego wypadku bada policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach. Jak poinformowała nas prokurator Gębska-Struska, postępowanie dotyczy nieszczęśliwego wypadku. Wyklucza się udział osób trzecich w zdarzeniu.

(JJ)

Idź do oryginalnego materiału