— Zapraszam na wizytę w Złotoryi, najstarszym mieście w Polsce, które zostało lokowane na prawie niemieckim, magdeburskim, w 1211 roku. Dlatego tutaj poznacie prawie 900 lat historii, tradycji, ludzi, wydarzeń i tego, co pozostało z tego pierwotnie zorganizowanego miasta — mówi Katarzyna Iwińska, regionalistka.
Podczas 800-lecia na rynku została zainstalowana kapsuła czasu.
— W kapsule czasu znalazła się obowiązująca waluta, list do przyszłości i kilka pamiątek, które do kapsuły złożyli mieszkańcy miasta Złotoryi — informuje Katarzyna Iwińska.
Inną z mniej oczywistych atrakcji jest Fontanna Górników, która została ufundowana na cześć udziału złotoryjskich górników w bitwie pod Legnicą, która odbyła się w 1241 roku. Legenda mówi, iż co piąty złotoryjski górnik miał stawić się gotowy do bitwy. Niestety wszyscy zginęli.
— Na ich cześć została wybudowana, ufundowana ta fontanna, a smaczku sprawie dodaje to, iż twarz górnika to twarz jednego z piekarzy złotoryjskich, który urzędował tutaj w Złotoryi i prowadził swój biznes na początku XX wieku — wyjaśnia Katarzyna Iwińska.
Kolejną z mniej oczywistych atrakcji jest firma, która produkuje ozdoby choinkowe. Można ją zwiedzać i brać udział w warsztatach.
— Ten świat jest niesamowity, bo są tam rośliny, zwierzęta i kwiaty, zdobione sztucznymi, kolorowymi klejnotami. Jednym z takich produktów jest bombka w kształcie płukacza złota, bo oczywiście Złotoryja to miasto związane ze złotem. Płukacz złota trzyma w ręku miskę i płucze złoto — mówi Sylwia Dudek-Kokot, przewodnik terenowy Centrum Informacji Turystycznej w Złotoryi.
Innym punktem na mapie wartym obejrzenia jest Fontanna Delfina.
— Fontannę ufundował na początku XVII wieku Johan Feige, jeden z burmistrzów Złotoryi, pochodzący z rodziny burmistrzowskiej. Uczynił to ku chwale Pana Boga — informuje Katarzyna Iwińska.
— Te delfiny w ogóle nie wyglądają jak delfiny, to są dziwne stworzenia, tak sobie ludzie niegdyś je wyobrażali. Nie było telewizji, nie było radia, nie było też możliwości zrobienia zdjęć. Wiadomo było, iż w zamorskich krajach są takie stworzenia, i tak sobie je właśnie przedstawiano. Bardziej przypominają smoki niż delfiny. Niektórzy widzą tam pierzastego węża Azteków, inni widzą węże, ale delfin to jest symbol pobożności — mówi Sylwia Dudek-Kokot.
— Jednym z najcenniejszych zabytków Złotoryi jest kapliczka słupowa pochodząca z XV wieku. To jest kapliczka, która początkowo stała gdzieś na obrzeżach Złotoryi, na północy, patrząc od strony Chojnowa i Legnicy. Później wędrowała po mieście, aż swoją lokalizację znalazła na terenie klasztoru św. Jadwigi — mówi Katarzyna Iwińska.
— Kapliczka słupowa wykonana została z piaskowca. Jest niesamowita, bo tych kapliczek bardzo mało się zachowało na naszym terenie — dodaje Sylwia Dudek-Kokot.
Kapliczka przedstawia między innymi żywoty dwóch świętych kobiet: świętej Katarzyny z kołem i świętej Barbary z wieżą.
— Święta Barbara, patronka między innymi architektów oraz twórców sztucznych ogni, co jest bardzo nietypowym patronatem, zginęła z rąk własnego ojca. Wcześniej została zadenuncjowana przez pasterza, gdy ukrywała się przed władzami Rzymu, które nie były zadowolone z jej przejścia na chrześcijaństwo. Historię św. Barbary można przeczytać na naszej kapliczce słupowej. Podobnie jest z historią św. Katarzyny i jej związkiem z kołem. Koło symbolizuje fakt, iż zginęła równie barbarzyńską śmiercią, będąc łamaną na kole. jeżeli myślicie, iż łamanie kołem polegało na rozciąganiu ciała skazanego na kole i łamaniu go, jak to bywa przedstawiane w niektórych filmach historycznych, to jest to błędne. Osoba skazana na tę okrutną śmierć była kładziona na płaskim podłożu, mocowana do niego, a potem koło z wozu było podrzucane do góry, a następnie spadało, uderzając osobę znajdującą się na platformie. To była wyjątkowo okrutna śmierć. Właśnie w ten sposób zginęła Katarzyna Aleksandryjska, która wcześniej pokonała w dyskusji 50 mędrców, debatujących z nią o wierze, filozofii i o tym, jak powinno wyglądać nasze życie. Nie udało im się przekonać Katarzyny do swoich poglądów, co nie spodobało się męskiemu gronu, i Katarzyna skończyła tragicznie — wyjaśnia Katarzyna Iwińska.
Jedna z legend złotoryjskich mówi, iż kapliczka została ufundowana w związku ze śmiercią zakonnika, który zginął, broniąc klasztoru przed najazdem husytów.
— Klasztor znajdował się poza murami miejskimi, co narażało go na ataki różnych watażków i walki, jak to miało miejsce w przypadku najazdu husytów. Husyci zastali w klasztorze jednego zakonnika, który pozostał, aby go strzec. Niestety, jego los był tragiczny — został ugotowany w beczce lub beczka z nim została umieszczona na ogniu. Być może dlatego na kapliczce można znaleźć te dramatyczne symbole śmierci związane z wiarą chrześcijańską — mówi Katarzyna Iwińska.
Rynek w Złotoryi ma kształt wydłużonego prostokąta. W północnej części znajduje się mały skwer z ławkami, a w południowej ratusz z przylegającym ciągiem kamieniczek.
— Złotoryja to też jedno z trzech zachowanych historycznych układów urbanistycznych. Jesteśmy, po Wrocławiu i po Świdnicy, trzecim rynkiem Dolnego Śląska. Zapraszam — dodaje Katarzyna Iwińska.