Złodziej i awanturnik w jednym trafił w ręce policjantów

7 godzin temu





Alkohol szkodzi, choć w różnym stopniu. Czasem pijący dostaje małpiego rozumu i to niezależnie od tego czy jest w domu, czy na ulicy.

33-latek, który ewidentnie spożył zbyt dużo płynu na porost skrzydeł, wszczął awanturę przy salonie kosmetycznym i sklepie spożywczym na ulicy Nojego w Oświęcimiu. Z tego drugiego wyszedł z towarem, za który nie zamierzał zapłacić.

Promile na tyle go rozzuchwaliły, iż groził ekspedientkom i właścicielce salonu. Na tyle skutecznie, iż kobiety obawiają się spełnienia tych gróźb przez awanturnika.

O pijanym agresorze do Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Oświęcimiu wpłynęły dwa zgłoszenia telefoniczne. Oficer dyżurny natychmiast wysłał patrole we wskazane przez zgłaszających miejsce.

Policjanci spacyfikowali 33-letniego oświęcimianina, założyli mu kajdanki i zawieźli do KPP, gdzie trafił do celi. W siedzibie policji odmówił badania na zawartość alkoholu w organizmie.

Gdy wytrzeźwiał, usłyszał kilka zarzutów. Dwa dotyczą gróźb karalnych, a cztery kradzieży sklepowych. Pierwsze mogą skutkować karą do trzech lat więzienia, a za drugie kodeks karny przewiduje choćby pięć lat w odosobnieniu.

Kryminalni zdecydowali, iż mężczyzna nie może mieć kontaktu z pokrzywdzonymi kobietami. Z takim wnioskiem poszli do Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu. Prokurator podzielił zdanie policjantów. Wydał postanowienie o zakazie kontaktu i zbliżania się do kobiet. Objął też 33-latka dozorem policyjnym.

Idź do oryginalnego materiału