"Rząd przywiązuje wielką wagę do niezależności prokuratury, jednak nie mogę zrozumieć decyzji jednego z prokuratorów o zatrzymaniu policjantów, którzy ujęli sprawcę przestępstwa. Rozmawiałem o tym z ministrem Waldemarem Żurkiem. Jesteśmy umówieni na spotkanie. Ta sprawa będzie wyjaśniona" – przekazał w sobotę na X minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński.
O sprawie wcześniej pisał także rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.
"Nie pozostaję obojętny również wobec czterech warszawskich policjantów, których prokurator z niezrozumiałych mi powodów, zamiast wezwać ich do siebie i wysłuchać motywów, jakimi kierowali się podczas przeprowadzania interwencji, nakazał ich zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie. Nie pojmuję, dlaczego tych, którzy od lat łapią różnego kalibru bandytów i rzezimieszków, prokurator w taki sposób potraktował" – czytamy w jego wpisie.
Kontrowersyjne zatrzymanie czterech policjantów
O co chodzi? Jak ustalił portal Onet, 16 lipca funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji zatrzymali czterech policjantów. Do zatrzymań doszło zarówno w jednej z komend, jak i w prywatnych mieszkaniach funkcjonariuszy. Mundurowi zostali doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Tam usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień podczas obezwładniania sprawcy zabójstwa na plebanii, do którego doszło sześć lat temu w Warszawie. Jan B. wówczas najpierw usłyszał zarzut zabójstwa. Ofiarą był duchowny. Jednak później śledztwo umorzono – mężczyznę uznano bowiem za niepoczytalnego. Tutaj jest więcej o tej sprawie.