Zdrajca czy bohater? Rozmowy o Ryszardzie Kuklińskim

4 miesięcy temu

– Skąd Ryszard Kukliński, rocznik 1930, wziął się w pana życiu?

– To zasługa mojego ojca, śp. Józefa Szaniawskiego. Tata postanowił mocno zaangażować się w sprawę Kuklińskiego, ponieważ mimo przemian demokratycznych w Polsce cały czas na Ryszardzie Kuklińskim ciążył wyrok, najpierw kary śmierci, a od 1990 roku 25 lat pozbawienia wolności. Tata długo sam był więźniem politycznym, odsiadywał 10 lat więzienia za współpracę z Radiem Wolna Europa, i nie potrafił przejść obojętnie obok tego, co spotyka płk. Kuklińskiego w wolnej Polsce.

– Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego uznał płk. Ryszarda Kuklińskiego za winnego zdrady państwa i dezercji. Ponad 40 lat temu, w maju 1984 roku, zapadł wyrok kary śmierci i konfiskata majątku. Jakie znaczenie miał tamten wyrok?

– Był to wyrok sądu kapturowego, bo Ryszard Kukliński już wtedy przebywał w Stanach Zjednoczonych. Został tam wraz z żoną i dwoma synami potajemnie wywieziony z Polski w nocy z 7 na 8 listopada 1981 roku. Był to też wyrok tajny, bowiem ucieczkę Ryszarda Kuklińskiego na Zachód władza skrzętnie ukrywała. Znaczenie tego wyroku było ogromne. Dopiero w roku 1986 pojawiła się pierwsza informacja publiczna o ucieczce pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. Napisała o tym „Trybuna Ludu”, a rok później paryska „Kultura” opublikowała pierwszy wywiad z Ryszardem Kuklińskim zatytułowany „Wojna z Narodem Widziana od Środka”. W 1995 roku sąd wojskowy uchylił wyrok wydany na Kuklińskiego i przekazał sprawę prokuratorowi wojskowemu do uzupełnienia postępowania przygotowawczego, a 22 września 1997 roku prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie umorzył śledztwo w sprawie Kuklińskiego. W uzasadnieniu czytamy, iż podejmując współpracę z amerykańskim wywiadem, Kukliński działał na rzecz Polski oraz w stanie „wyższej konieczności”.

Idź do oryginalnego materiału