O co chodzi? Gdy Łukasz Ż. przebywał niemieckim w areszcie w Lubece, w jego mediach społecznościowych pojawiły się 15 listopada zdjęcia z kobietą podpisane "Przepraszam Cię za to, co się stało. Kocham Cię bardzo i dziękuje ci za wszystko". Na fotografiach widać Paulinę, która jechała razem Łukaszem Ż., gdy ten w Warszawie uderzył w samochód z rodziną, w wyniku czego zmarł 37-letni mężczyzna, ojciec dwójki dzieci.
REKLAMA
Spytaliśmy więzienie w Lubece, czy Łukasz Ż. miał dostęp do telefonu. Zakład karny poinformował naszego dziennikarza Marcina Kozłowskiego, iż ze względu na ochronę danych, nie mogą udzielać informacji o więźniach. Jednakże co do zasady, więźniowie nie mają dostępu do komórek ani do internetu - przekazał nam kierownik zakładu karnego Marc Arnold.
Zobacz wideo Łukasz Ż. w rękach policji. Tak wyglądało doprowadzenie mężczyzny do aresztu
Łukasz Ż. przyznał się do winy: W ubiegłym tygodniu trafił do Polski, do aresztu na warszawskiej Białołęce. Postawiono mu zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i prowadzenia auta wbrew zakazowi. Grozi za to do 12 lat więzienia. W ubiegły piątek podejrzany przyznał się do popełnienia przedstawionego mu czynu, odmówił składania wyjaśnień.
Więcej o tym, jak doszło do wypadku dowiesz się z artykułu: "Tak wyglądały ostatnie chwile przed wypadkiem na Trasie Łazienkowskiej. Prokurator ujawnia". Źródła: Gazeta.pl, Sluzby_w_akcji na X