Niecodzienna interwencja policjantów w Zawierciu. Dwóch mimów przykuło uwagę mundurowych – ich biało-pomalowane twarze i milczenie wyglądały jak performance… Ale jeden z nich naprawdę milczał, bo miał coś do ukrycia. Policjanci nie spodziewali się, co odkryją!
Zawiercie: zatrzymanie mima poszukiwanego przez sąd

To miała być zwykła służba na ulicach Zawiercia. Policjanci drogówki zauważyli dwóch przechodniów – ucharakteryzowanych na mimów, z pomalowanymi na biało twarzami. Przyciągali wzrok, ale też wzbudzili podejrzenia funkcjonariuszy. W końcu nie codziennie spotyka się mimów na miejskim deptaku.
Postanowili sprawdzić ich tożsamość. Obaj mężczyźni okazali się obywatelami Rumunii i jak się okazało – byli braćmi. Z pomocą kilku słów po polsku gwałtownie nawiązali kontakt z policjantami. Z jednym z nich był jednak problem. Mimo pytań funkcjonariuszy – uparcie milczał. Nie była to jednak część występu.
Policjanci gwałtownie ustalili, dlaczego 24-latek nie miał ochoty na rozmowę. Był poszukiwany przez sąd w Szczecinie! Mężczyzna miał do odbycia 30 dni kary pozbawienia wolności. To wystarczyło, by zamiast sceny – trafił do policyjnego radiowozu.
Brat wykupił mima! Dosłownie!

Na tym historia się nie kończy. Zgodnie z decyzją sądu, mężczyzna mógł wykupić karę grzywną. I tu wkroczył jego brat – drugi z mimów – który zorganizował pieniądze i „uwolnił” artystę. Po wpłacie wymaganej kwoty 24-latek odzyskał wolność.
Mimowie, choć zwykle kojarzą się z uliczną sztuką i ciszą, tym razem stali się bohaterami policyjnego komunikatu. Policjanci przypominają, iż poszukiwani prędzej czy później trafiają w ręce wymiaru sprawiedliwości – choćby jeżeli próbują się ukryć za białą farbą i milczeniem.
źródło: KWP w Katowicach