Zatrzymanie Czarneckiego. Prof. Matczak: Władza lubi pokazać siłę

1 tydzień temu
Zdjęcie: Prof. Marcin Matczak Źródło: PAP / Tomasz Gzell


Dokonuje się czegoś w rodzaju przedstawienia – tak prof. Marcin Matczak, prawnik z UW, skomentował zatrzymanie Ryszarda Czarneckiego.


W środę na warszawskim lotnisku Chopina funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali byłego europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. W tym samym czasie w Warszawie została zatrzymana żona polityka, Emilia H.


Działania służb miały związek ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Collegium Humanum. Według nieoficjalnych doniesień portalu Onet.pl, prokuratura zarzuca Czarneckiemu, iż zawarł z założycielem Collegium Humanum nieformalną umowę o charakterze korupcyjnym. W jej myśl, żona byłego europosła PiS miała dostać doktorat i zostać zatrudniona na uczelni, a w zamian za to polityk zobowiązał się lobbować u władz Uzbekistanu, aby zgodziły się na stworzenie filii Collegium Humanum.


Prof. Matczak: Jest różnica między zatrzymaniem o 16:00 na lotnisku, a wejściem do domu o 06:00


– Czy rzeczywiście konieczne są tego rodzaju zatrzymania? Można było wezwać pana byłego europosła i jego żonę na przesłuchanie zamiast ich zatrzymywać widowiskowo na lotnisku? – pytał prof. Marcina Matczaka prowadzący audycję w RMF24 Tomasz Terlikowski.


– To jest zawsze rzecz, o której decydują odpowiednie służby, prokuratura, dlatego iż może się zdarzyć dużo nieprzewidzianych rzeczy. Kiedy człowiek się dowiaduje, iż prokuratura chce go przesłuchać, na przykład może uciec – odpowiedział prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego. – Mamy poczucie, iż tutaj dokonuje się czegoś w rodzaju takiego przedstawienia. Istnieje pojęcie populizmu legalnego, kryminalnego, to znaczy, iż władza lubi pokazać siłę po to, by ludzie czuli, iż rządzi tzw. dobry szeryf – mówił.


– Ale roszę zwrócić uwagę, iż jest jednak pewna różnica pomiędzy zatrzymaniem, jak rozumiem, o godz. 16:00 na lotnisku, a wejściem do domu o godz. 06:00 i wyprowadzeniem w skarpetkach kogoś na oczach sąsiadów – stwierdził prof. Matczak.


– Czyli są różne poziomy dotkliwości. Sądzę, iż w tej sytuacji to naprawdę nie było aż takie bardzo dotkliwe, a znamy taką władzę, która lubiła robić to w sposób naprawdę bolesny – dodał prawnik. Jego zdaniem zachowano "pewną proporcjonalność działań".


Czytaj też:Nieoficjalnie: Czarnecki i jego żona usłyszeli zarzutyCzytaj też:"Przypadek dość patologiczny". Poseł PiS o zatrzymaniu Czarneckiego na lotnisku
Idź do oryginalnego materiału