Zatankował jednorazowo ponad 1,1 tysiąca litrów paliwa za ponad osiem tysięcy i zapłacił firmową kartą. Przedstawiciel firmy zgłosił podejrzaną transakcję, bo oleju napędowego było kilka razy więcej niż może pomieścić bak w autobusie, do którego miał zostać zakupiony.