W obecnej dyskusji na temat wykonalności zielonej agendy pojawia się wiele uwag. Zauważono, iż tzw. źródła odnawialne nie mogą pokryć naszego zapotrzebowania na energię, albo iż zasilanie Stanów Zjednoczonych wiatrem wymagałoby farm wiatrowych o obszarze trzykrotnie większym od Kalifornii. Ponadto stwierdzono, iż produkcja i użytkowanie samochodów elektrycznych w rzeczywistości powoduje więcej zanieczyszczeń niż benzynowe status quo. Nie chodzi tylko o to, iż produkcja pojazdów elektrycznych powoduje ogromne emisje CO2 (to nie jest zanieczyszczanie, pamiętajcie!) albo, iż wydobycie metali i minerałów wymaganych do ich produkcji powoduje realne szkody dla środowiska (www.dw.com). pozostało jeden argument, który rzadko się pojawia:
Nawet gdybyśmy mogli bardziej czysto i efektywnie wydobywać surowce o których mowa, po prostu nie ma ich wystarczająco dużo aby zielona strategia energetyczna stała się rzeczywistością.
Taki jest wniosek z pewnych badań geologicznych, które oczywiście nie zyskały tyle uwagi na ile zasługują. Jednak CounterPunch doniósł o tym (www.counterpunch.org) pisząc, iż badania:
…stawiają pod znakiem zapytania perspektywy wycofania paliw kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii. Co więcej, wycofanie paliw kopalnych do połowy wieku wydaje się być niemal niemożliwym do wykonania syzyfowym zadaniem. Chodzi o ilości minerałów/metali zawartych w Matce Ziemi. Nie ma ich wystarczająco dużo.
Dr Simon Michaux, Geological Survey Finland, wykonał szczegółowe badania surowców wymaganych do wycofania paliw kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii, mówiąc:
“Ilość metali wymagana do wyprodukowania tylko jednej generacji jednostek technologii odnawialnej, które zastąpiłyby paliwa kopalne, jest znacznie większa niż początkowo sądzono. Obecna produkcja górnicza tych metali nie jest choćby zbliżona do zaspokojenia potencjalnego popytu. w tej chwili zgłaszane rezerwy minerałów również nie są wystarczającej wielkości. Najbardziej niepokojący jest sygnalizowany poziom niedoborów miedzi. Zwiększenie produkcji aby sprostać wymaganym ilościom będzie trudne, przy czym niniejsze seminarium dotyczy tych kwestii.” (Źródło: Simon P. Michaux, Associate Research Professor of Geometallurgy Unit Minerals Processing and Materials Research, Geological Survey of Finland, 18 sierpnia 2022 – Seminarium: What Would It Take to Replace The Existing Fossil Fuel System?).
Przeprowadzone przez Michauxa “kompleksowe badanie wykazało, iż w tej chwili szacowane rezerwy metali są żałośnie niedostateczne w prawie każdej kategorii”, pisał Robert A. Bishop z American Thinker (www.americanthinker.com). “Poniższa tabela wymienia metale bazowe i rzadkie wymagane do budowy nowej sieci energetycznej i floty samochodów elektrycznych. Deficyty są podkreślone na żółto. Na przykład miedź, będąca integralną częścią systemu wysokiego napięcia sieci, wykazuje niedobór na szokującym poziomie 3,7 mld ton. Czy uda nam się wykopać dostatecznie dużą ilość głębokich na milę wyrobisk rudy by zaspokoić ten niedobór? To raczej nieprawdopodobne.”
Bishop kontynuuje – “poniżej znajduje się tabela zawierająca szacunki okresu czasu potrzebnego na wyprodukowanie wymaganych ilości surowców przy obecnym tempie produkcji. Dla przykładu, osiągnięcie pożądanej ilości litu zajęłoby prawie 10 tysiącleci. Ponadto, te deficytowe minerały muszą być wydobywane, transportowane i przetwarzane. Całość tych procesów polegałaby wyłącznie na paliwach kopalnych, co spowodowałoby jeszcze więcej emisji dwutlenku węgla i szybsze wyczerpanie rezerw węglowodorów.”
“Petrochemikalia pochodzące z ropy naftowej i gazu ziemnego znajdują się w ponad 6000 produktów codziennego użytku, będących niezbędnymi dla współczesnego społeczeństwa” – podkreśla Bishop. “Nie są w tej chwili znane alternatywne substytuty węglowodorów. A jednak fanatycy zmian klimatycznych drastycznie ignorują petrochemię, która dostarcza wielu niezbędnych dóbr.”
Rzeczywistość ma jednak narzędzia aby dać o sobie znać (nawet tym których musi zaboleć aby w końcu wypadły im korki z uszu). W tej materii wojna na Ukrainie miała przynajmniej jeden pozytywny produkt uboczny. Mianowicie, “embargo Europy na rosyjską ropę i gaz ziemny, wraz z terrorystycznym sabotażem rurociągów Nord Stream, obnaża mit zielonej energii” – stwierdza dalej Bishop. “W rezultacie Niemcy, główna tablica reklamowa zielonej energii, uciekły się do herezji, reaktywując swoje zamknięte elektrownie węglowe”.
“Matematyka nie wspiera retoryki ruchu aktywistów zero netto” – podsumowuje Bishop. “Wyeliminowanie niezbędnych paliw kopalnych, czego w coraz szybszym tempie doświadczają Niemcy, bez zastąpienia go innym odpowiednikiem w dziedzinie energii, gwałtownie załamałoby nowoczesne społeczeństwo. Pomyśl o tym jak o ‘masakrze w Jonestown’ na skalę globalną”.
Te alarmistyczne tezy były już wcześniej podnoszone. Na przykład, była twarz Greenpeace, Patrick Moore, ostrzegł w 2019 roku, iż jeżeli Nowy Zielony Ład zostałby ustanowiony globalnie, mógłby “spowodować śmierć prawie wszystkich ludzi na Ziemi.” (thenewamerican.com
docs.house.gov) Ale zanim ludzie doszliby do swojego nieszczęsnego końca, wycięliby każde drzewo na opał i zabili każde zwierzę dla pożywienia.
Takie próby sztucznego przekształcenia światowej gospodarki dzięki bata BigGov miały już miejsce w przeszłości, ich skutki były katastrofalne. Na przykład w XX wieku komunistyczni dyktatorzy, tacy jak Józef Stalin ze Związku Radzieckiego, Mao Zedong z Chin czy Pol Pot z Kambodży, wprowadzili programy kolektywizacji rolnictwa, które w efekcie spowodowały śmierć ponad 60 milionów ludzi.
Lekcja z tego wszystkiego jest prosta: jeżeli rynek nie uzasadnia jakiegoś programu lub sposobu działania, nie próbuj go realizować. Nie dlatego, iż rynek jest doskonały, ale dlatego, iż demokracja ma też zastosowanie w ekonomii. Oznacza to, iż za każdym razem gdy setki milionów ludzi dokonują zakupów, oddają oni swoje “głosy” na to jakie towary i usługi będą dominować.
Parafrazując słowa Winstona Churchilla o demokracji politycznej (blogs.fcdo.gov.uk), wolny rynek jest najgorszym systemem gospodarczym na świecie – nie licząc wszystkich innych. Churchill był z pewnością lepszym liderem niż Stalin, Mao czy Pol Pot. A co z dzisiejszymi kieszonkowymi oligarchami sterującymi gospodarką – klimatyczną kukiełką Gretą Thunberg, kosmicznym Johnem Kerrym, programistą-globalistą Billem Gatesem i innymi? Czy można zakładać, iż będą oni pierwszymi w historii ekonomicznymi pacykarzami, których zbiorowa mądrość pokona niewidzialną rękę rynku?
Selwyn Duke (thenewamerican.com)
tłumaczył MR