Zaskakujący zwrot akcji. Ocalił noworodka w Łodzi, wylądował w więzieniu

3 godzin temu
W połowie kwietnia w opuszczonym budynku przy ul. Zgierskiej w Łodzi odnaleziono noworodka zawiniętego w reklamówkę. Dziewczynkę uratowało trzech mężczyzn, w tym 37-letni Łukasz S. Zaraz po interwencji trafił do więzienia – miał do odbycia karę za przestępstwa popełnione w młodości. W sieci ruszyła zbiórka pieniędzy dla jego najbliższych, którzy już przed świętami wielkanocnymi zostali bez środków do życia.


Początkowo "Fakt" podawał, iż dziecko znalazła para przechodniów. Okazało się jednak, iż było to trzech mężczyzn. Jeden z nich, wspomniany Łukasz, jako pierwszy zauważył reklamówkę leżącą w garażu pustostanu. Rozerwał ją i zobaczył noworodka.

– To Łukasz pierwszy podszedł do znajdującej się w garażu reklamówki, rozdarł ją i zobaczył maleńkie dziecko. Zaczął się cały trząść, płakać. Jak przyjechała policja, to zaraz nas wylegitymowali – opowiada dziennikowi Adam, który wraz z Przemkiem i Łukaszem uratował dziewczynkę.

Funkcjonariusze mieli zwrócić uwagę na Łukasza. Po sprawdzeniu jego danych zakuli go w kajdanki i odprowadzili do radiowozu. – Okazało się, iż ma do odbycia karę więzienia, a chyba to chodziło o jakieś prace społeczne czy coś takiego – relacjonował mężczyzna.

Prokuratura Okręgowa w Łodzi potwierdziła zatrzymanie mężczyzny. Jego przyjaciele uruchomili na portalu Pomagam.pl zbiórkę, by wesprzeć rodzinę Łukasza.

"Prosimy o pomoc dla małego wielkiego, który znalazł i uratował życie nowo narodzonego maleństwa porzuconego w pustostanie w zawiniętym worku na śmieci. Niestety przy weryfikacji przez policję okazało się, iż ten dobry człowiek musi iść odsiedzieć karę za głupotę z młodości. Tuż przed świętami jego rodzina została sama bez środków do życia. o ile możesz wesprzeć finansowo rodzinę, która znalazła się w tak trudnym położeniu, będziemy wdzięczni" – czytamy w opisie zbiórki.

Noworodek w pustostanie w Łodzi


Jak pisaliśmy w naTemat.pl, do dramatycznego odkrycia doszło we wtorek, 15 kwietnia, wieczorem. Świadkowie zawiadomili policję o odnalezieniu żywego noworodka w pustostanie w dzielnicy Stare Bałuty.

Podkomisarz Adam Dembiński z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi w rozmowie ze stacją TVN24 przekazał, iż po dotarciu na miejsce policjanci potwierdzili ten fakt i wezwali karetkę pogotowia. Dziewczynka została przetransportowana do szpitala.

Według ustaleń dziewczynka urodziła się tego samego dnia. Była zawinięta w reklamówkę popularnego dyskontu spożywczego.

"Fakt" podał, iż według lekarza dziewczynka miała zaledwie dwie godziny. Znajdowała się w stanie skrajnej hipotermii – temperatura jej ciała spadła do 27 stopni Celsjusza. W jej organizmie wykryto również obecność amfetaminy.

Pod wpływem tej samej substancji była matka dziecka, 36-letnia Ewelina, która została już zatrzymana. Usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Dziewczynka otrzymała imię Jagoda.

Idź do oryginalnego materiału