Małgorzata Dziewońska przez ponad 20 lat pracowała na różnych szczeblach wrocławskiej prokuratury. W 2016 roku przeszła do Prokuratury Okręgowej, gdzie pełniła między innymi obowiązki rzecznika prasowego. Dziś oskarża byłych przełożonych z wrocławskiej prokuratury o mobbing i nękanie. Przed wrocławskim sądem ruszył proces w tej sprawie. Dziewońska: Pracowałam w pokoju, który kiedyś był łazienką W lipcu 2022 roku w Onecie ukazał się artykuł autorstwa Jacka Harułkowicza, dotyczący między innymi kontrowersyjnego zakupu włoskich mebli za 850 tysięcy złotych na polecenie Bartosza Pęcherzewskiego, ówczesnego szefa Prokuratury Okręgowej. Meble miały trafić między innymi do jego gabinetu. Śledztwo dotyczące przecieków informacji do mediów zostało zlecone Małgorzacie Dziewońskiej. Kiedy, z racji swojej funkcji rzecznika prasowego, poprosiła o wyłączenie ze sprawy, zaczęły się jej problemy. Po zrzeczeniu się funkcji rzecznika Małgorzata Dziewońska została teoretycznie „awansowana” do Prokuratury Regionalnej, którą kierował wtedy Bartosz Pęcherzewski. Jak opowiadała dzisiaj w sądzie, była narażana na mobbing, zastraszanie i poniżanie – co objawiało się między innymi tym, gdzie ją ulokowano: - W pokoju, który jest pokojem za karę. I to nie tylko dla mnie, ale tak było zawsze. To była łazienka. Wykafelkowana. Małe, takie pomieszczenie na szczotki. To urąga jakiemukolwiek pracownikowi, żeby przebywać w tym pomieszczeniu. [audioplayer id="374122"...
Zarzuty mobbingu i nękania we wrocławskiej prokuraturze. Ruszył proces
Małgorzata Dziewońska przez ponad 20 lat pracowała na różnych szczeblach wrocławskiej prokuratury. W 2016 roku przeszła do Prokuratury Okręgowej, gdzie pełniła między innymi obowiązki rzecznika prasowego. Dziś oskarża byłych przełożonych z wrocławskiej prokuratury o mobbing i nękanie. Przed wrocławskim sądem ruszył proces w tej sprawie. Dziewońska: Pracowałam w pokoju, który kiedyś był łazienką W lipcu 2022 roku w Onecie ukazał się artykuł autorstwa Jacka Harułkowicza, dotyczący między innymi kontrowersyjnego zakupu włoskich mebli za 850 tysięcy złotych na polecenie Bartosza Pęcherzewskiego, ówczesnego szefa Prokuratury Okręgowej. Meble miały trafić między innymi do jego gabinetu. Śledztwo dotyczące przecieków informacji do mediów zostało zlecone Małgorzacie Dziewońskiej. Kiedy, z racji swojej funkcji rzecznika prasowego, poprosiła o wyłączenie ze sprawy, zaczęły się jej problemy. Po zrzeczeniu się funkcji rzecznika Małgorzata Dziewońska została teoretycznie „awansowana” do Prokuratury Regionalnej, którą kierował wtedy Bartosz Pęcherzewski. Jak opowiadała dzisiaj w sądzie, była narażana na mobbing, zastraszanie i poniżanie – co objawiało się między innymi tym, gdzie ją ulokowano: - W pokoju, który jest pokojem za karę. I to nie tylko dla mnie, ale tak było zawsze. To była łazienka. Wykafelkowana. Małe, takie pomieszczenie na szczotki. To urąga jakiemukolwiek pracownikowi, żeby przebywać w tym pomieszczeniu. [audioplayer id="374122"...