Śledztwo trwało prawie rok. W tym czasie przesłuchiwani byli pracownicy szkoły, urzędnicy oraz obecna i była dyrektorka. Druga z kobiet wcześniej jako świadek teraz już jako podejrzana. Prokuratura postawiła jej sześć zarzutów. - Stanowisko zajmiemy, gdy ustalimy, w oparciu o jakie dowody postawiono te zarzuty - komentuje sprawę adwokat Beata Szymczak, pełnomocniczka podejrzanej.
Kierująca przez 20 lat placówką była dyrektorka nie przyznaje się do winy. W prokuraturze skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień.