Zapłacił mandat i niespodziewanie wpadł w furię [FOTO]

3 godzin temu

Policjanci zostali zmuszeni do założenia kajdanek rowerzyście. 36-latek po zapłaceniu mandatu niespodziewanie rzucił rowerem o drzewo i zaczął wulgarnie wykrzykiwać, nie słuchając przy tym żadnych poleceń funkcjonariuszy świdnickiej drogówki.


Do zdarzenia doszło ok. 12.25 w czwartek, 23 października na placu Grunwaldzkim w Świdnicy. – Tego dnia Wydział Ruchu Drogowego prowadził działania pod hasłem „Stop wyprzedzaniu na przejściu dla pieszych”. Funkcjonariusze patrolujący rejon placu Grunwaldzkiego zobaczyli mężczyznę, jadącego rowerem po chodniku, a następnie przez przejście dla pieszych. Zatrzymali go, by przypomnieć o zasadach i pouczyć – mówi asp. Magdalena Ząbek z KPP w Świdnicy.

Podczas rozmowy policjanci wyczuli woń alkoholu. Podejrzenia potwierdziło badanie alkomatem, które wykazało blisko 0,4 promila alkoholu w organizmie. – Jazda po użyciu alkoholu jest wykroczeniem. Policjanci ukarali 36-latka mandatem w wysokości 1000 złotych i poinformowali, iż może zapłacić od razu dzięki terminalu lub otrzyma mandat kredytowy. Zdecydował, iż zapłaci od razu. Ktoś przesłał mu całą kwotę blikiem – relacjonuje rzeczniczka świdnickiej policji.

– Czynności były już zakończone, mandat zapłacony, gdy mężczyzna niespodziewanie i bez żadnego powodu chwycił swój rower i cisnął go na drzewo. Zaczął być wulgarny, wyzywał policjantów, niw wykonywał poleceń. Wówczas zgodnie z prawem funkcjonariusz zadecydował o prewencyjnym zastosowaniu kajdanek. Rowerzysta został przewieziony do komendy, gdzie zachowywał się już spokojnie. Odpowie jednak za kolejne cztery wykroczenia: wybryk nieobyczajny, zakłócanie porządku, nie wykonywanie poleceń i używanie słów nieprzyzwoitych – wylicza asp. Zabek.

Rowerzysta odmówił przyjęcia kolejnych mandatów. Wniosek o ukaranie trafi do sądu – podaje rzeczniczka.

/red./

1 z 3
Idź do oryginalnego materiału