Grecki sąd wydał wyrok w głośnej sprawie zabójstwa 27-letniej Anastazji na wyspie Kos. Polka z Wrocławia pracowała tam w jednym z lokalnych hoteli. Nocą z 12 na 13 października 2023 roku kobieta zaginęła. Kilka dni później jej ciało odnaleziono w stanie rozkładu w pobliżu drogi łączącej Tigaki z Marmari. Niedaleko znajdowało się lokum, które zajmował sprawca – 32-letni obywatel Bangladeszu – oraz gdzie Anastazja została przez niego zgwałcona.
Do zaginięcia 27-letniej Anastazji z Wrocławia doszło w nocy z 12 na 13 października 2023 roku na greckiej wyspie Kos. Tuż przed zaginięciem kobieta zadzwoniła do swojego chłopaka, któremu powiedziała, iż jest pijana i iż jeden z napotkanych mężczyzn odwiezie ją do pokoju hotelowego na motocyklu. Zarówno Anastazja, jak i jej chłopak, pracowali w tym samym hotelu na wyspie. Feralnego dnia 27-latka miała wolne.
Ślad po kobiecie urwał się, kiedy Anastazja wysłała chłopakowi „pinezkę” ze współrzędnymi, gdzie się znajdowała. Chłopak, który przyjechał tam po nią, nie zastał jej jednak na miejscu. Jej telefon był wyłączony. niedługo rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania Polki.
Zapadł wyrok ws. 32-letniego Banglijczyka, który zamordował Anastazję na wyspie Kos. Dożywocie i 13 lat więzienia
Nagie ciało Anastazji znaleziono porzucone w polu i przykryte gałęziami, niedaleko drogi z Tigaki do Marmari. Według śledczych 27-latka została uduszona. Wcześniej mogła być torturowana oraz wykorzystywana seksualnie. Potwierdzono, iż sprawca założył kobiecie kajdanki.
Zabójcą Polki okazał się być 32-letni obywatel Bangladeszu, Salahuddin S. Mężczyzna usłyszał zarzut gwałtu i zabójstwa. Według greckich śledczych S. był jedynym sprawcą.
Proces Banglijczyka rozpoczął się kilka dni temu – 2 grudnia. Obserwowała go osobiście matka Anastazji. Grecki sąd skazała Salahuddina S. na karę dożywocia i 13 lat pozbawienia wolności. Banglijczyk do końca nie przyznawał się do winy – podaje polsatnews.pl.